Decyzje takie podjęli we wtorek płoccy radni w uchwałach przyjętych dzięki większości głosów PO-PSL. Pozyskane z kredytu środki zostaną przeznaczone na sfinansowanie planowanego deficytu związanego z realizacją strategicznych miejskich inwestycji, a środki z emisji obligacji pokryją deficyt w wydatkach majątkowych. W obu przypadkach pozyskane środki posłużą do spłaty wcześniej zaciągniętych zobowiązań, w tym pożyczek i kredytów oraz z tytułu emisji papierów dłużnych.
Płock zakłada, że obecna emisja obligacji komunalnych obejmować będzie kwotę 30 mln zł w 2016 r. w seriach po 3 mln zł, a w 2017 r. dalsze 20 mln zł w seriach po 4 mln zł. Oprocentowanie obligacji ma być zmienne, równe stawce WIBOR 6M, ustalonej na dwa dni robocze przed rozpoczęciem okresu odsetkowego, powiększonej o marże. Wykup obligacji planowany jest na lata 2021-30. W najbliższym czasie wszczęta zostanie procedura wyboru podmiotu, który stanie się organizatorem, depozytariuszem i gwarantem emisji.
Spłata kredytu, który Płock zamierza zaciągnąć w Europejskim Banku Inwestycyjnym nastąpi w latach 2021-39. Oprocentowanie ma być oparte na stawce WIBOR 3M z marżą ustalaną w dniu wypłaty transzy - spodziewany poziom marży to 0,3 do 0,6 proc. Lista zadań możliwych do sfinansowania środkami pochodzącymi z kredytu zostanie uzgodniona z bankiem, przy czym zakres tego finansowania może wynieść 50 proc. całkowitych nakładów, a w przypadku zadań współfinansowanych z funduszy unijnych suma wsparcia wraz z kredytem nie może przekroczyć 90 proc. kosztów inwestycji.
Jak powiedział PAP prezydent Płocka Andrzej Nowakowski, planowana tam w latach 2016-20 wartość inwestycji miejskich to blisko 750 mln zł, czyli mniej więcej 150-200 mln zł w skali jednego roku. "Realizacja tych zadań będzie możliwa z jednej strony dzięki pozyskaniu środków unijnych, a z drugiej strony właśnie dzięki kredytowi z Europejskiego Banku Inwestycyjnego" - podkreślił. Dodał, iż w ciągu najbliższych pięciu lat na strategiczne, rozwojowe przedsięwzięcia miasto zamierza pozyskać ze środków unijnych ok. 370 mln zł.
Wśród inwestycji, które mają być finansowe przy wsparciu unijnym z wykorzystaniem kredytu, prezydent Płocka wymienił m.in. dokończenie budowy obwodnicy, modernizację nabrzeża wiślanego i rewitalizację miasta.
- Europejski Bank Inwestycyjny to instytucja, która nie każdemu udziela kredytów. Żeby dostać taki kredyt, niskooprocentowany, trzeba wykazać się bardzo dobrą kondycją finansową. Jesteśmy już po rozmowach z bankiem i mamy taka perspektywę. A to oznacza, że nasza zdolność budżetowa jest naprawdę całkiem dobra - zaznaczył Nowakowski.
W dyskusji nad projektami, dotyczącymi kredytu z Europejskiego Banku Inwestycyjnego oraz emisji obligacji komunalnych, radna PiS Violetta Kulpa zarzuciła prezydentowi Płocka nadmierne zadłużanie miasta, którego skutki odczują mieszkańcy. Przypomniała jednocześnie, że w uchwale budżetowej Płocka na obecny rok radni tego miasta zgodzili się na emisję obligacji na łączną kwotę 60 mln zł, ale z wykupem rozpoczynającym się dopiero w 2026 r. Zaznaczyła przy tym, że w uchwale budżetowej brak jest wykazu zadań, które miałyby być finansowane kredytem z Europejskiego Banku Inwestycyjnego.
- Pan, panie prezydencie może skończyć kadencję w 2018 r., ale zobowiązania, które pan po sobie pozostawi będą miały następnie pokolenia, będą je spłacać" - podkreśliła Kulpa. "Tak naprawdę topi pan to miasto w długach i to przeogromnych. (...) W uchwale budżetowej miał pan zgodę na emisję obligacji, i tylko na to, ale nie na kredyt 150 mln zł - mówiła radna PiS, zwracając się do prezydenta Płocka.
Odnosząc się do zarzutów Nowakowski przekonywał m.in., że zadłużenie Płocka pozostanie na bezpiecznym poziomie. - Zadłużenie miasta po wzięciu tego kredytu na 150 mln zł w ciągu pięciu lat wzrośnie o 18 mln zł, a to dlatego, że będziemy spłacać kredyty i obligacje, które zaciągnął mój poprzednik - mówił, nawiązując do kadencji 2002-10, gdy prezydentem Płocka był Mirosław Milewski z PiS. - Trzeba mieć świadomość, że ten kredyt jest potrzebny, by zrealizować inwestycje przy wsparciu funduszy europejskich - argumentował Nowakowski.