Skandal wybuchł przed zaplanowanym na przyszły miesiąc spotkaniem na szczycie prezydentów Chin i Stanów Zjednoczonych.
Urządzenia podsłuchowe zostały znalezione między innymi w łazience i w prezydenckim łóżku. "Financial Times" powołując się na informacje chińskich władz pisze, że Jang Zemin był wściekły, kiedy dowiedział się o tym. Tak zwane "pluskwy" zostały wykryte, gdy samolot podczas lotu w Chinach wydawał dziwne dźwięki, zaraz po dostarczeniu go przez Amerykanów.
Na razie nie ma żadnych dowodów na to, że amerykańskie władze mogły mieć cokolwiek wspólnego z tą aferą. Samolot został wyprodukowany w fabryce Boeinga w Seattle, ale tapicerkę i umeblowanie wykonano już w innym miejscu w Stanach Zjednoczonych. Ponadto samolot był przez cały czas dokładnie sprawdzany przez Chińczyków.
Chińskie służby specjalne rozpoczęły już dochodzenie w tej sprawie. Przesłuchiwanych jest 20 oficerów lotnictwa.