"Następuje osłabienie mocy ożywienia" - tak najnowsze dane komentują ekonomiści PKO BP. Kolejny miesiąc z rzędu nastroje wśród menedżerów firm przemysłowych lekko się pogorszyły.
Ostatnie dane gospodarcze przyzwyczaiły nas do niemal samych pozytywnych zaskoczeń. Tym razem jednak ekonomiści trochę przesadzili z optymizmem. Indeks PMI, który obrazuje nastroje wśród menedżerów kilkuset polskich firm przemysłowych, wypadł gorzej niż prognozowano.
Wartość indeksu, obliczana przez firmę badawczą Markit, spadła z 54,6 do 53,7 pkt wobec szacowanych 54,1 pkt. Ta punktowa ocena powstaje na bazie ankiet, w których oceniana jest kondycja polskiego przemysłu. Na ich podstawie przewiduje się czy dla kluczowego z punktu widzenia całej gospodarki sektora idą lepsze czy gorsze czasy.
Jak interpretować wynik? "Obecny poziom indeksu PMI wskazuje na utrzymanie pozytywnych tendencji w sektorze przemysłowym ze względu na odczyt powyżej neutralnej granicy 50 pkt oraz średniej długoterminowej 50,6 pkt., jednak następuje osłabienie mocy ożywienia, które trwa już 41 miesięcy i jest najdłuższe w historii. Od grudniowego szczytu indeks obniżył się już o 1,3 pkt" - czytamy w komentarzu ekonomistów PKO BP.
Czy to oznacza, że zagrożony jest wzrost gospodarczy? Eksperci uspokajają. "Odczyt wskazuje na pewne osłabienie wzrostu gospodarczego na początku 2018, jednak związek PMI ze wzrostem PKB jest dość luźny".
Indeks PMI przyjął wartość najniższą od października ubiegłego roku, ale - jak podkreślają twórcy badań - nadal jest znacznie powyżej średniej długoterminowej.
Spadkowa tendencja wskaźnika PMI w lutym odzwierciedlała wolniejsze tempo wzrostu liczby nowych zamówień, produkcji i zatrudnienia oraz spadek zapasów produkcyjnych" - czytamy w komunikacie.
Według PKO BP jest to konsekwencją analogicznych tendencji obserwowanych w strefie euro, ponieważ wiele przedsiębiorstw przemysłowych jest częścią globalnych sieci produkcji. Osłabienie popytu eksportowego u naszych głównych partnerów handlowych można wiązać z silnym euro.