Formalny koniec wojny w Afganistanie. Dziś w Kabulu odbędzie się ceremonia zakończenia 13-letniej misji bojowej, w którą zaangażowani byli także polscy żołnierze. Doświadczenia zdobyte przez żołnierzy i dowódców oraz udowodnienie, że Polska jest wiarygodnym partnerem - to największe korzyści z udziału w misji w Afganistanie, zaś największa strata to zabici i ranni. Tak polskie zaangażowanie oceniają eksperci i wojskowi.
O specjalnych uroczystościach nie informowano do ostatniej chwili. Obawiano się bowiem, że staną się celem ataku talibów, seryjnie przeprowadzających zamachy w Kabulu. Wiadomo jedynie, że obchody zainauguruje dowódca sił ISAF, generał John Campbell.
1 stycznia NATO-wską misję bojową ISAF zastąpi misja doradczo-szkoleniowa. Różnica będzie znacząca. Zamiast działań na pierwszej linii frontu około 12,5 tysięcy żołnierzy NATO będzie jedynie pomagało afgańskiej armii i policji w walkach z talibami.
W rekordowym pod tym względem 2011 roku misja ISAF w Afganistanie liczyła 130 tysięcy żołnierzy z 50 państw. Polskich żołnierzy było wówczas ponad 2,5 tysiąca. Podczas misji w Afganistanie zginęło 44 wojskowych z naszego kraju. Najbardziej tragiczny był zamach talibów na opancerzony samochód patrolowy w Ghazni w grudniu 2011 roku. Śmierć poniosło wówczas pięciu polskich żołnierzy.
Generałowie i eksperci zadowoleni
Doświadczenia zdobyte przez żołnierzy i dowódców oraz udowodnienie, że Polska jest wiarygodnym partnerem - to największe korzyści z udziału w misji w Afganistanie, zaś największa strata to zabici i ranni. Tak polskie zaangażowanie oceniają eksperci i wojskowi.
Polskie wojsko jest w Afganistanie od 2002 r., najpierw brało udział w operacji Enduring Freedom, potem w NATO-wskiej misji wsparcia bezpieczeństwa (ISAF). Ta druga zakończy się 31 grudnia 2014 r. Nie oznacza to, że polskich żołnierzy nie będzie już w Afganistanie. Nowa operacja, Zdecydowane Wsparcie (Resolute Support), będzie jednak znacznie mniej liczna i skupi się na doradzaniu Afgańczykom. Polski kontyngent wojskowy w 2015 r. nie przekroczy 150 żołnierzy i pracowników wojska, podczas gdy w apogeum zaangażowania w misję ISAF w kraju tym było 2,6 tys. Polaków. Wszystkie zmiany kontyngentów w Afganistanie w sumie liczyły ponad 28 tys. żołnierzy i pracowników wojska.
Dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych gen. broni Marek Tomaszycki, któremu podlegają kontyngenty zagraniczne, uważa, że afgańska misja była potrzebna. - Jeśli ktoś w kraju będzie wam mówił, że traciliście czas w Afganistanie, nie wierzcie mu - mówił Tomaszycki 4 grudnia do żołnierzy w bazie Bagram. - Są wśród nas żołnierze, którzy widzieli, jak to państwo funkcjonowało 13 lat temu, a jak teraz. Oni wiedzą, że wysiłek wszystkich zaangażowanych w misję ISAF, a więc i Polaków, zdecydowanie nie poszedł na marne - podkreślił generał, który siedem lat temu był dowódcą pierwszej zmiany kontyngentu w ramach NATO-wskiej operacji.
Z kolei szef BBN prof. Stanisław Koziej zwrócił uwagę, że operacja w Afganistanie była pierwszym przypadkiem zastosowania przez NATO art. 5 traktatu waszyngtońskiego, który mówi o wspólnej obronie. _ Był to istotny także dla nas sygnał, że Sojusz działa i jest gotów solidarnie zareagować na atak dokonany na terytorium jego członka _ - powiedział PAP prezydencki minister i emerytowany generał brygady. Jego zdaniem wojsko dzięki udziałowi w operacji zdobyło bogate doświadczenie i wyrobiło sobie dobrą markę wśród sojuszników jako formacja zdolna do podejmowania trudnych zadań.
Również były wiceszef MON emerytowany gen. broni Waldemar Skrzypczak podkreślił, że armia w Afganistanie nabrała doświadczenia w działaniach w szczególnych, górskich warunkach, czego nie można było zrobić w Polsce. _ Jako członek NATO poprzez udział w tej misji daliśmy świadectwo naszej wiarygodności sojuszniczej. (...) Generalnie, wojsko swoje zadanie wykonało bardzo dobrze _ - ocenił Skrzypczak.
Ekspert Polskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych Wojciech Lorenz, który pracował jako cywil w ramach XIV zmiany PKW Afganistan, wymienił trzy zasadnicze zyski z polskiego zaangażowania. Po pierwsze, dla Polski punktem wyjścia była solidarność sojusznicza, bowiem po zamach z 11 września 2001 r. NATO pierwszy raz zastosowało art. 5. _ Zatem Polska, biorąc udział w tej misji wzmocniła spójność NATO, gwarancje artykułu 5. i relacje z USA, co ma bezpośrednie przełożenie na nasze bezpieczeństwo _ - wyjaśnił ekspert.
Druga korzyść to podniesienie zdolności bojowej armii, która ma teraz doświadczonych żołnierzy i dowódców. Jak wyjaśnił Lorenz, przez to rośnie zdolność naszego kraju do odstraszania ewentualnego agresora, bo Polska ma siły zbrojne, które wiedzą, jak działać na wojnie, i jest zdolna je wykorzystać. Po trzecie, według Lorenza Polska zyskała olbrzymie doświadczenie - i to nie tylko militarne, lecz także w kształtowaniu bezpieczeństwa poza swoimi granicami, np. przez wspieranie rozwoju Afganistanu, jego administracji i sektora bezpieczeństwa. _ To może być wykorzystane chociażby na Ukrainie _ - powiedział analityk PISM.
O dużym wysiłku włożonym w realizację projektów pomocowych w afgańskiej prowincji Ghazni mówił też doradca ministra obrony i b. rektor AON emerytowany gen. dyw. Bogusław Pacek. _ Polacy uzyskali doświadczenie wojenne, którego nic nie zastąpi. Staliśmy się wiarygodnym partnerem _ - powiedział generał. Przypomniał też, że operacja w Afganistanie była częścią walki z Al-Kaidą. _ Trudno oceniać, czy jest to ostateczny sukces, ale z całą pewnością nie doszło do gwałtownego rozrostu tej terrorystycznej organizacji na świecie _ - powiedział Pacek.
Redaktor naczelny miesięcznika _ Nowa Technika Wojskowa _ Andrzej Kiński po stronie korzyści wymienił doświadczenia zdobyte przez Wojska Specjalne, dzięki którym w 2015 r. Polska będzie dowodziła komponentem specjalnym w Siłach Odpowiedzi NATO. Zwrócił też uwagę, że lekcja z Afganistanu pozwoliła przetestować i udoskonalić indywidualne wyposażenie żołnierzy oraz udowodniła, że sprawdziły się niektóre rodzaje uzbrojenia, np. kołowe transportery opancerzone Rosomak. Dzięki udziałowi w misji wojsko - zdaniem Kińskiego - doceniło też rolę rozpoznania, szczególnie bezzałogowych statków powietrznych.
Z kolei wydawca miesięcznika _ Raport - Wojsko - Technika - Obronność _ Wojciech Łuczak także powiedział, że na plus można zaliczyć uświadomienie wojskowym roli bezzałogowców, ale tych uzbrojonych. Wskazał też na przećwiczenie przez żołnierzy bojowych procedur we współdziałaniu z sojusznikami. _ Największy zysk, to zdobycie doświadczenia w operacji w bardzo złożonych warunkach geograficznych i okolicznościach, w momencie, kiedy trzeba reagować błyskawicznie na nagłe zagrożenie. Żadna symulacja i trening nie dadzą tego, co prawdziwa obrona życia żołnierzy i prawdziwy sprawdzian, jak dowódcy reagują w sytuacjach kompletnego zaskoczenia i kompletnej improwizacji, gdy ceną jest ludzkie życie _ - powiedział Łuczak.
Ceną, jaką armia zapłaciła za zdobycie doświadczeń w Afganistanie, była m.in. śmierć 45 osób. To właśnie ten fakt wszyscy rozmówcy PAP zgodnie wymienili jako największą stratę poniesioną przez nasz kraj w operacji afgańskiej. _ Żadnych innych strat nie można porównywać do straty ludzkiej _ - podkreślił gen. Skrzypczak.
Natomiast Koziej, mówiąc o poległych, zwrócił uwagę, że przecież nie byliśmy w Afganistanie w obronie własnego kraju, tylko z czystej kalkulacji polityczno-strategicznej wspólnych celów sojuszniczych NATO. Natomiast Lorenz powiedział że przy poległych i rannych wszystkie inne koszty misji schodzą na dalszy plan, ale _ to jest ofiara, która być może pomaga w przyszłości uniknąć dużo większych ofiar, jakie trzeba by było ponieść w razie bezpośredniej obrony własnych granic _.
Wśród śmiertelnych ofiar było 43 żołnierzy i dwóch pracowników wojska. O śmierci jednego z cywili wojsko poinformowało dopiero niedawno. W grudniu 2007 r. w wyniku choroby zmarł pracownik wojska - tłumacz, obywatel polski pochodzenia afgańskiego. Jak powiedział PAP rzecznik dowództwa operacyjnego ppłk Piotr Walatek, ze względu na bezpieczeństwo rodziny zmarłego wojsko nie podało wtedy wiadomości o jego śmierci.
Gen. Pacek przypomniał, że część weteranów wróciło z misji np. z PTSD (zespołem stresu potraumatycznego - PAP). Zwrócił też uwagę na dość dużą liczbę rannych; według danych dowództwa operacyjnego obrażenia w działaniach bojowych odniosło 869 żołnierzy i cywilów, z czego 361 zostało rannych, czyli wymagało opieki medycznej powyżej siedmiu dni.
Koziej i Skrzypczak ocenili, że nie można powiedzieć, iż operacja NATO w Afganistanie kończy się sukcesem. Skrzypczak zwrócił uwagę, że sytuacja w tym kraju jest niestabilna i niezwykle trudna; na dobrą sprawę nie zostało odniesiono zwycięstwo mierzone w kategoriach wojskowych. Koziej natomiast zaznaczył, że zaangażowanie w Afganistanie odciągało NATO od jego podstawowej funkcji, czyli wspólnej obrony, a w przypadku Polski także zużywało środki, które mogły być przeznaczone na modernizację techniczną sił zbrojnych.
_ Stratą przede wszystkim było to, że przez kilka lat rozwój naszych sił zbrojnych był determinowany przez udział de facto ich niewielkiej części w konflikcie afgańskim. Niekoniecznie w zgodzie z naszymi interesami narodowymi w sferze modernizacji, organizacji i szkolenia zaczęliśmy się koncentrować na udziale w operacji w Afganistanie _ - uzupełnił uwagi obu generałów red. Kiński.
Ogólny koszt zaangażowania w Afganistanie wojsko oszacowało na nieco ponad 6 mld zł.
Według Kozieja bilans polskiego zaangażowania w Afganistanie jest neutralny. _ Wszystkie plusy i minusy wzajemnie się znoszą _ - ocenił szef BBN.
Bardziej optymistyczny jest Lorenz, którego zdaniem zarówno w przypadku międzynarodowej misji w Afganistanie, jak i polskiego zaangażowania bilanse są dodatnie. _ Oczywiście są rzeczy, które można było zrobić lepiej, ale wojsko się uczy, analizuje, co można było poprawić i jakie wnioski wyciągnąć na przyszłość _ - powiedział ekspert PISM.
Red. Łuczak na pytanie o bilans odpowiedział, że polska armia jest zupełnie inna niż przed zaangażowaniem w Iraku i Afganistanie. _ To są ludzie, którym żaden lobbysta nie będzie mógł żadnych bajek opowiadać, dlatego że część dowódców przeszła ostrą szkołę walki _ - podkreślił.
Natomiast generałowie Skrzypczak i Pacek ocenili, że trudno już teraz podsumowywać misję afgańską. Zdaniem Packa o końcowej ocenie przesądzi to, co się będzie działo w Afganistanie w ciągu dwóch trzech lat, a to w dużym stopniu zależy od samych Afgańczyków.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
[ ( http://static1.money.pl/i/h/92/m324700.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/afganistan-amerykanie-i-brytyjczycy,215,0,1646295.html#utm_source=money.pl&utm_medium=referral&utm_term=redakcja&utm_campaign=box-podobne) | Amerykanie i Brytyjczycy opuszczają bazy Ostatni amerykańscy żołnierze piechoty morskiej i brytyjskie oddziały bojowe oficjalnie zakończyły misję w Afganistanie. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/25/m330009.jpg ) ] (http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/polska-misja-w-afganistanie-bedziemy-szkolic,205,0,1682125.html#utm_source=money.pl&utm_medium=referral&utm_term=redakcja&utm_campaign=box-podobne) | Misja w Afganistanie. Wyszkolimy dowódców 150 polskich żołnierzy nowej misji NATO Resolute Support dotarło już do bazy w Bagram. |