Poseł Andrzej Halicki (PO) jako skandaliczną ocenił decyzję ministerstwa środowiska pozwalającą na zwiększenie wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej.
W piątek minister Jan Szyszko poinformował, że zatwierdził zwiększoną wycinkę w nadleśnictwie Białowieża. Aneks do Planu Urządzenia Lasu (PUL) nadleśnictwa Białowieża zakłada pozyskanie do 188 tys. metrów sześciennych drewna w ciągu 10 lat (lata 2012-2021). Dotychczasowy PUL zakładał pozyskanie ponad 63,4 tys. metrów sześciennych drewna w ciągu 10 lat.
Minister tłumaczył, że zwiększenie wycinki to reakcja m.in. na gradację kornika drukarza w puszczy, który powoduje obumieranie milionów metrów sześciennych drewna. Dodawał, że wraz ze znikającymi drzewami, degradacji ulegają siedliska przyrodnicze, które są priorytetowe dla Unii Europejskiej. Zmniejsza się też liczba gatunków zwierząt w lesie.
Według planów Ministerstwa Środowiska, na jednej trzeciej powierzchni trzech nadleśnictw gospodarczych w puszczy (Białowieża, Hajnówka, Browsk) nie będzie prowadzona działalność gospodarcza, a puszcza zostanie pozostawiona sama sobie. Na pozostałych dwóch trzecich prowadzone mają być działania z zakresu inżynierii ekologicznej (może to być np. wycinka, czy nowe nasadzenia drzew).
- Puszcza Białowieska, ten pierwotny las, jedyny w Europie, przetrwał wieki, tysiące lat w stanie nienaruszonym, pierwotnym i poradził sobie. Ale być może przyszedł taki moment, że ten las, nasza duma i element dziedzictwa narodowego może sobie nie poradzić, bo przyszedł szkodnik najbardziej niszczący z możliwych, i to nie kornik - to minister Szyszko - mówił Halicki na konferencji.
Halicki zaapelował do ministra, by ten wycofał się z planów zwiększenia wycinki. - Ten las wymaga ochrony, bądź ministrem ochrony środowiska, a nie ministrem przemysłu drzewnego - zaznaczył.
Krystyna Sibińska (PO) dodała, że minister "skorzysta z każdego instrumentu żeby wyciąć puszczę". Przypomniała, że zgodnie z niedawno podpisaną przez prezydenta nowelizacją o lasach, która pozwoliła na zwiększenie finansowania parków narodowych z funduszu leśnego, jednocześnie pojawiły się przepisy dotyczące Państwowej Rady Ochrony Przyrody. Nowe prawo pozwoli zmniejszyć liczbę członków Rady (od 20 do 40 osób - obecnie 40), a także odwoływać ich członków przez ministra środowiska (obecnie powoływani są na 5-letnią kadencję i nie można ich usunąć).
Zdaniem posłanki, zgodnie z nowymi przepisami Szyszko będzie mógł odwołać "co najmniej połowę członków PROP i zlikwiduje tę niepotrzebną - w jego ocenie - instytucję, bo m.in. PROP jak i inne autorytety naukowe wydały miażdżące krytyczne opinie co do planów ministra Szyszki dot. wycinki puszczy".
Sibińska podkreśliła, że jej klub chce, by cała puszcza została objęta ochroną. - Będziemy składali takie propozycje, żeby wyjąć Puszczę Białowieską z ustawy o lasach i przygotować specjalne przepisy, żebyśmy to dziedzictwo narodowe Polski, Europy ochronili przed takimi szkodnikami jak minister Szyszko - zapowiedziała.
"Wyjęcie" puszczy spod rygoru ustawy o lasach postulują od dawna środowiska ekologiczne, w tym m.in. Greenpeace. Obecnie jedna szósta puszczy jest objęta parkiem narodowym. Gospodarki drzewnej nie prowadzi się też na terenie rezerwatów czy m.in. obszarów Natura 2000 w puszczy.
Tomasz Cimoszewicz (PO) ocenił z kolei, że obiecywane dla miejscowej ludności profity związane ze zwiększoną wycinką są nieprawdziwe.
- Słyszę o doniesieniach prasowych jakoby przyjaciel ministra Szyszki, właściciel dużego tartaku zakładał organizacje ku ochronie Puszczy Białowieskiej, co rodzi pytanie, czy tutaj nie mamy potencjalnej sytuacji w przyszłości - po prostu korupcyjnej. Z jednej strony gigantyczna wycinka Puszczy Białowieskiej, z drugiej strony przyjaciel ministra, który jest właścicielem lokalnego tartaku. To naturalnie kieruje myśli w swoim kierunku - dodał Cimoszewicz.