W czwartek nadzwyczajne walne zgromadzenie Jastrzębskiej Spółki Węglowej podjęło ostateczną decyzję dotyczącą przeniesienia kopalni Krupiński do Spółki Restrukturyzacji Kopalń do końca marca 2017 r. Z danych JSW wynika, że przez ostatnie 10 lat kopalnia Krupiński przyniosła 970 mln zł strat, a żaden z analizowanych wariantów przyszłości kopalni nie gwarantował trwałej poprawy jej wyników finansowych.
Poseł PO Zdzisław Gawlik powiedział w piątek na konferencji prasowej w Sejmie, że PiS w kampanii wyborczej obiecywało uratować wszystkie polskie kopalnie, zastrzegając, że nawet gdyby jakakolwiek kopalnia została zlikwidowana za rządów PO-PSL, to zostanie ona na nowo otworzona. - Czyny pokazują zupełnie co innego, w czwartek podjęto pierwsze decyzje o likwidacji kopalni Krupiński - zauważył.
Jak dodał, PiS w trakcie kampanii wyborczej obiecywało rozmowę z ludźmi, a na postulaty górników nie ma odpowiedzi rządu. - Platforma rozmawiała z górnikami, szukając rozwiązania dla przemysłu węgla kamiennego, PiS postępuje zupełnie odwrotnie - ocenił Gawlik.
- Obiecali i oszukali (...). To szaleństwo, nikt nie dyskutuje, nikt nie rozmawia o tym, co można zrobić" - podkreślił poseł PO Krzysztof Gadowski. Jak mówił, zostaje zlikwidowana kopalnia, która ma złoże z koncesją do 2030 roku, a w otoczeniu kopalni jest 180 milionów ton złoża do eksploatacji. "Zlikwidowali kopalnię, która ma 2100 miejsc pracy, nie zaoferowali nic - zaznaczył Gadowski.
O utrzymanie zakładu walczyli związkowcy, upatrując szans na jego rentowność w udostępnieniu złóż węgla koksowego i rosnących cenach węgla na międzynarodowych rynkach. Zarząd JSW planuje stworzenie w miejscu kopalni dużego centrum logistycznego dla grupy kapitałowej JSW.