Przypomnijmy: opisaliśmy sprawę pani Zdzisławy, która przekazała swoje mieszkanie siostrze, Danucie. Dwa lata później zmarła.
Kobieta od 2011 r. miała kredyt w jednym ze SKOK-ów, który spłacała regularnie. Jednak ostatnie rata pozostała niespłacona. Po śmierci pani Zdzisławy jej siostra zrzekła się bowiem spadku. SKOK uznał w tej sytuacji darowiznę za „działanie na szkodę wierzyciela” (mieszkanie nie weszło w skład spadku). I do pani Danuty wysłał pismo, w którym domagał się NATYCHMIASTOWEJ DOBROWOLNEJ ZAPŁATY (podkreślenie oryginalne – przyp.red.) zaległej kwoty wraz z odsetkami, czyli 5604 zł i 21 groszy.
W nadesłanym do redakcji liście (podpisanym przez Michała Szałapskiego z PR-owej firmy Apella) SKOK twierdzi jednak, że było to jedynie pismo... informacyjne. „Pragniemy poinformować, że wspomniane w materiale pismo przygotowane przez kancelarię prawną obsługującą Kasę Stefczyka, jest wyłącznie materiałem informacyjnym skierowanym do spadkobierców członków Kasy (...)” – czytamy. Jest on związany z „potencjalnym nadużyciem w kwestii spłaty zadłużenia”.
Pismo, które otrzymaliśmy, stanowi także jasno, że SKOK „nie zamierza dochodzić żadnych należności od bohaterki (...) artykułu”. Kasa przyznaje ponadto, że darowizna w postaci mieszkania została przekazana „w dobrej wierze”.
O komentarz do pisma poprosiliśmy Agatę Bzdyń z Kancelarii Radcy Prawnego Agata Bzdyń. Radca podkreśla, że decyzję parabanku o zaniechaniu dochodzenia roszczeń należy przyjąć z zadowoleniem. Nie zgadza się jednak z interpretacją pisma wysłanego do pani Danuty przez kancelarię współpracującą ze SKOK-ami.
- Nie można się zgodzić z oświadczeniem SKOK, że pismo przygotowane przez obsługującą go kancelarię było pismem informacyjnym. W chwili, gdy w treści pisma wskazuje się termin dobrowolnej zapłaty roszczenia, nie można mówić o tym, że jest to wyłącznie luźna i niewiążąca informacja. Było to klasyczne przedsądowe wezwanie do zapłaty – komentuje prawnik.
Zdaniem mecenas bohaterka naszego tekstu odmawiając zapłaty roszczeń podjęła dobry krok. - W innym przypadku nie można byłoby wykluczyć ryzyka, że sprawa trafi na drogę sądową dochodzenia roszczeń – podsumowuje Bzdyń.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl