Specjalna komisja powołana przez kolej bada incydent na dworcu w Katowicach, gdzie o mało nie zderzyły się dwa pociągi. Znalazły się na jednym torze, ale maszyniści zdołali w porę wyhamować. Nikt nie ucierpiał.
Poinformował o tym rzecznik PKP Polskich Linii Kolejowych Krzysztof Łańcucki. Jak wyjaśnił, w incydencie uczestniczyły: pociąg EuroCity, należący do spółki PKP Intercity, jadący z Wiednia do Warszawy oraz pusty pociąg Przewozów Regionalnych, który manewrował przed planowanym wyjazdem na trasę do Kozłowa.
Z niewyjaśnionych na razie przyczyn znalazły się na jednym torze, w odległości zaledwie kilku metrów. Maszyniści zdołali w porę wyhamować i nie doszło do zderzenia.
_ - Jest oczywiście za wcześnie, by o czymkolwiek przesądzać, a sprawę bada komisja. Wiemy już jednak w tej chwili, że pociąg Przewozów Regionalnych nie powinien się tam znaleźć w tym momencie _ - powiedział Łańcucki.
Pasażerowie pociągu relacji Wiedeń - Warszawa musieli się przesiąść do pociągu jadącego z Wrocławia do Warszawy, opuszczając Katowice z godzinnym opóźnieniem. Badająca incydent komisja ma miesiąc na przedstawienie swoich ustaleń.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Koleje w Polsce. Badają, dlaczego dwa pociągi jechały po jednym torze Przejechanie sygnału stój przez jeden z pociągów mogło być przyczyną tego, że w Palędziu koło Poznania po jednym torze z przeciwnych kierunków jechały dwa pociągi osobowe. | |
Tragiczne statystki na kolei. Tylko za 2012 W ramach działań prewencyjnych sokiści mają pouczać lub karać mandatami od 200 do 500 złotych. |