Wcześniej w tej koncepcji cyfryzacji kanału komunikacji między obywatelem a urzędem banki lub operatorzy telekomunikacyjni mieli szanse na organizowanie e-doręczeń. Tak ten program widziała była już minister cyfryzacji Anna Streżyńska.
Teraz, jednak jak donosi „Rzeczpospolita”, to właśnie narodowy operator pocztowy ma zostać kluczowym podmiotem w budowie e-administracji. Jak donosi dziennik to za sprawą nowego gospodarza w resorcie cyfryzacji – Marka Zagórskiego PP ma szanse na ten kontrakt.
Rząd chce, by zarówno dla przedsiębiorców jaki i zwykłych obywateli elektroniczne polecone były kompletnie darmowe. Koszty obsługi korespondencji w dwie strony mają ponosić urzędy, które według szacunków i tak oszczędzą na tym około 100 mln zł rocznie.
Prace wokół tego pomysłu wyraźnie ostatnio przyspieszyły. Ostateczny projekt w tej sprawie ma być gotowy do końca roku. Jednak ostateczne wdrożenie zaplanowano do 2021, a do tego czasu e-polecony wprowadzany będzie etapami. Udział tylko PP w tym przedsięwzięciu będzie groźny dla rynku?
Tu eksperci są podzieleni i już teraz pojawiają się głosy o niebezpiecznym monopolu Poczty. Jednak według Arkadiusza Kawy, eksperta ds. logistyki z Uniwersytetu ekonomicznego w Poznaniu to zagrożenie, jest mniej istotne niż bezpieczeństwo wrażliwej, bo urzędowej korespondencji.