Krzysztof Wierzejski, jeden z autorów raportu, powiedział, że Pocztę Polską drąży przewlekła choroba, czyli brak dbałości ze strony szefostwa firmy o ekonomiczne interesy przedsiębiorstwa. Analiza zaledwie 60-ciu umów i stu zamówień wykazała, że kierownictwo Poczty niegospodarnie wydawało pieniądze. Tylko na skutek tych nieprawidłowości Izba zakwestionowała wydatki na blisko półtora miliona złotych. Dochodzi do tego jeszcze zlecenie niepotrzebnych opracowań kancelariom prawniczym, co kosztowało dalsze 80 tysięcy złotych.
Kontrowersyjnie wygląda także sprawa promocji Poczty przez - jak to określa Izba - rozdawnictwo materiałów reklamowych. Okazało się, że nie były to jedynie rzeczy o drobnej wartości, ale i bardzo kosztowne, jak na przykład kurtki skórzane, wyroby ze złota lub skórzane teczki.
W związku z tymi nieprawidłowościami NIK skierowała do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Równocześnie prokuratura prowadziła dochodzenie przeciwko niektórym członkom byłego szefostwa Poczty Polskiej, którym zarzuca się łapówkarstwo.