Podatkową rewolucję szykują posłowie PiS. Chcą wprowadzenia ryczałtowego podatku dla małych firm. 15-procentowa danina od obrotu zastąpić miałaby ZUS, VAT i podatek dochodowy. Rząd do projektu podchodzi sceptycznie.
- Czas skończyć z ryczałtowym ZUS-em. Panowie ministrowie, w środowisku przedsiębiorców i naszego zespołu powstał taki pomysł - mówił poseł Adam Abramowicz o propozycji przygotowanej przez Parlamentarny Zespół na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego. W Sejmie słuchali go m.in. Stanisław Szwed z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz Wiesław Janczyk z Ministerstwa Finansów.
Podatek Abramowicza zakłada jeden ryczałtowy podatek, który wynosiłby 15 proc. przy przychodach rocznych do 30 tys. zł rocznie, czyli 2,5 tys. zł miesięcznie.
- Wpadają w to na przykład drobni hydraulicy, malarze, ci co naprawiają nam internet. Po przekroczeniu przychodów 30 tys. złotych, przechodziliby na zasady ogólne. Poniżej tego progu, byłby jeden podatek, 15 proc. od obrotu, który zastąpiłby ZUS, podatek dochodowy i VAT - mówił poseł.
Jak tłumaczył, wbrew powszechnej opinii, nie rodzi to problemu dla systemu emerytalnego. Ci, którzy dziś działają w szarej strefie i tak dostaliby w wieku emerytalnym pomoc z opieki społecznej w wysokości około 600 zł. A najniższa emerytura to 860 zł.
W jego opinii, takie rozwiązanie pomoże bezrobotnym w założeniu własnej działalności, a części przedsiębiorców działających w szarej strefie, pomoże z niej wyjść. W rozmowie z money.pl przyznał, że zastanawiano się nad wyższą kwotą, rzędu 5 tys. zł miesięcznie pozwalającą na niepłacenie ZUS, ale opłacanie podatku jego autorstwa. Ostatecznie zdecydowano się zaproponować niższą kwotę, by nowe rozwiązanie nie było furtką do optymalizacji podatkowej.
Co o propozycji posła PiS i jego zespołu myśli rząd? Obecni w Sejmie wiceministrowie nie mówią nie. Stwierdzają jednak, że pomysł wymaga głębokiego przemyślenia.
- Na razie nie pracujemy nad takim rozwiązaniem. Czy zaczniemy? Dziś rzeczywiście jest problem z osobami, które osiągają dochody rzędu 1,3 tys. zł i większość tej kwoty muszą przeznaczyć na ZUS. Proponowane rozwiązanie jest ciekawe. Trudno je jednak przeprowadzić, choćby ze względów technicznych - mówi money.pl Stanisław Szwed wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Dodawał, że nie może się zgodzić z tezą o "zabójcy przedsiębiorczości", jakim jest ZUS. Tłumaczył, że ten funkcjonuje tylko w ramach stworzonego prawa. Zasugerował, że obecnie priorytetem jest walka o prawa pracownicze, czego wynikiem jest wprowadzenie stawki 12 zł za godzinę pracy. - Do końca kadencji chcemy też napisać nowy Kodeks Pracy - dodał.
Z kolei Wiesław Janczyk z resortu finansów stwierdził, że wszystko trzeba dokładnie policzyć. - To jest podstawowa kwestia. Projekt wart jest zastanowienia, ale na ten moment za wcześnie jest, by przesądzać jego wdrożenie - mówił nam wiceminister. Tłumaczył jednak, że rząd stoi na stanowisku, że trzeba ułatwiać działalność gospodarczą. Przypomniał, że zapowiadała to w swoim expose premier Beata Szydło.
Jak dodał, na temat propozycji posła PiS, rozmawiał z prezes ZUS. Ta ma się pojawić na posiedzeniu Zespołu Parlamentarnego i podjąć dyskusję o nowym rozwiązaniu.
Pomysł posła PiS i jego zespołu wspierają natomiast organizacje przedsiębiorców. Pełne poparcie dla takiego rozwiązania wyraża Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, a także Fundacja Republikańska.