1697 zł – o tyle w ciągu ostatnich sześciu miesięcy wzrosło zadłużenie każdego Polaka. Dług publiczny zwiększył się o 64 mld zł, a 57 mld zł państwo pożyczyło od banków. Jednocześnie banki prawie nie udzielały kredytów inwestycyjnych przedsiębiorcom. - Taka struktura kredytów udzielanych przez banki to efekt podatku bankowego wprowadzonego przez rząd PiS – tłumaczy Aleksander Łaszek, ekspert FOR.
Wielkość kredytów udzielanych przedsiębiorcom na inwestycje nie przekroczyła 6 mld zł.
- Podatek jest tak skonstruowany, że bankom znacznie bardziej opłaca się pożyczać pieniądze państwu niż przedsiębiorcom, gdyż od tych środków nie płacą podatków – odpowiada Łaszek. - Od każdego 1000 zł pożyczonego przedsiębiorcom banki natomiast muszą zapłacić 4,4 zł podatku – dodaje.
Po szybkim wzroście zadłużenia w pierwszym półroczu 2016 r., obecnie dług publiczny - jawny i ukryty - przekracza już kwotę 25,5 tys. zł na jednego mieszkańca.
- To są pieniądze, które jako podatnicy odczujemy w przyszłości, płacąc od nich coraz wyższe odsetki – dodaje Aleksander Łaszek.