- Dzisiejsza wersja jest projektem rządowym podlegającym konsultacjom. Myślę, że 10 lutego będzie to projekt poprawiony gotowy do zaakceptowania przez wszystkie strony - mówił w programie #dziejesienazywo Adam Abramowicz z PiS, komentując pomysł podatku handlowego w wersji przedstawionej przez Ministerstwo Finansów pod koniec stycznia.
Był płacz, krzyki o zdradzie, zapowiedzi wyjścia na ulicę - tak wyglądała piątkowa debata w sejmie na temat podatku handlowego. Pretensje do rządu miały sieci franczyzowe, które zrzeszają drobnych przedsiębiorców. Obawiają się, że nowy podatek dotknie ich w dużo większym stopniu niż supermarkety, dyskonty i hipermarkety.
- Pomysł opodatkowania handlu w soboty i niedzielę komplikuje system - mówi o koniecznych zmianach Abramowicz, szef Parlamentarnego Zespół na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego, który opiniuje rządowy projekt.
Wylicza, że także wymyślone przez Ministerstwo Finansów przepisy opodatkowujące wszelkiego rodzaju franczyzę, mogą być groźne dla polskich sklepikarzy. Projekt skrytykował także Andrzej Faliński z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
- To jest szach i mat. Jeśli franczyza zostanie potraktowana jak w modelu węgierskim, to jest Komisja Europejska. Gdy zostanie tak jak w projekcie, to jest duży problem dla polskiego rynku, który z transformacją poradził sobie najlepiej - mówił ekspert.