Projekt rodzi się w bólach. Na wczorajsze spotkanie sejmowego Zespołu na Rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk przyszedł z założeniami podatku progresywnego a wyszedł... przekonany do podatku liniowego!
Zdradził to na korytarzu w rozmowie z dziennikarzami. - To byłaby jedna stawka w wysokości 0,9 proc. powyżej kwoty 204 mln zł rocznego obrotu - mówił Henryk Kowalczyk
Sejmowe zakulisowe prace opisywał w #dziejesienazywo dziennikarz money.pl Sebastian Ogórek.
Z jego relacji wynika, że posłowie Prawa i Sprawiedliwości proszą przedsiębiorców, by przysyłali im swoje propozycje rozwiązań prawnych i definicji, które mogliby wykorzystać w ustawie. A rząd nie potrafi napisać przepisów tak, by jednocześnie opodatkować największe hipermarkety i nie narazić się Komisji Europejskiej, która nie chce się zgodzić na zróżnicowanie stawek podatku.
Projekt liniowego podatku od handlu, który w tej chwili ma największe szanse stać się projektem rządowym, to zaprezentowany pod koniec lutego pomysł Parlamentarnego Zespół na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego. Poza liniową stawką zakłada on opodatkowanie poszczególnych podmiotów, a nie całych sieci. Skorzystać na tym miałyby sieci zrzeszające i franczyzowe (m.in. Społem, Lewiatan, abc). Przewiduje on także możliwość odliczania podatku obrotowego od podstawy opodatkowania CIT i PIT.
Może okazać się jednak, że w ogóle nie dotknie zagranicznych sieci handlowych. Wystarczy, że każdy sklep stanie się odrębną firmą z odrębnym NIP-em i już właściciel podatku uniknie.