Rząd chce, by od 1 czerwca tego roku sklepy zaczęły płacić podatek handlowy - stwierdził w TVN BiŚ minister Henryk Kowalczyk. Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów ujawnił, że prace nad ustawą już się kończą.
- Nie będzie to aż tak dużo odmienna propozycja. Będzie zmieniona definicja franczyzy, nadal dyskutujemy o skalach podatkowych - mówił Kowalczyk o rządowym projekcie ustawy, który ma zostać zaprezentowany w najbliższych dniach. Potwierdził więc wcześniejsze przecieki i informacje posła PiS Adama Abramowicza. Rząd chce wnieść do Sejmu swój projekt ustawy zakładający niewielką skalę podatkową i wyłączający małe sklepy z podatku. Rezygnuje też z dodatkowego opodatkowania sobót.
Jednocześnie posłowie mają pracować nad swoim projektem - zakłada on pobieranie podatku jedynie od sklepów mających przychody powyżej 200 mln zł. Stawka podatkowa wyniosłaby 0,9 proc. Jednak, jak ustalił money.pl, posłowie PiS, którzy sami opracowali i przygotowali alternatywne rozwiązanie, w parlamencie i tak mają poprzeć projekt rządowy.
Kowalczyk stwierdził, że mało realne jest pobieranie podatku od 1 maja. Najprawdopodobniej zacząłby on obowiązywać od 1 czerwca. Minister nie powiedział jednak, że jest to już przesądzone. Zaznaczył, że wiele zależeć będzie od tego, jak przebiegać będzie proces legislacyjny i konsultacje społeczne.
Przypomnijmy, że pierwotnie podatek miał obowiązywać od 1 marca 2016. Później termin przesunięto na 1 kwietnia. Ostatecznie protesty polskich handlowców zablokowały szybkie wdrożenie przepisów, a ministerstwo finansów zwolniło prace nad ustawą. Jednocześnie wiceminister finansów Leszek Skiba przyznał na jednej z sejmowych komisji, że trudno będzie w tym roku ściągnąć z podatku obiecywane 2-3 mld zł. Stwierdził, że bardziej realna kwota to jedynie 1 miliard złotych.
Od kilku tygodni nad projektem pracuje jednak nowopowołany wiceminister finansów i poseł PiS Wiesław Janczyk.