Najnowszy pomysł to minimalny podatek od powierzchni handlowej i biurowej, uzależniony od wartości nieruchomości. Przedstawiciele biznesu i eksperci są mocno sceptyczni.
Założeniami nowego podatku podzielił się wiceminister finansów Maciej Żukowski w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej". Danina ma wynosić 0,5 proc. wartości nieruchomości rocznie i będzie płacona przez jej właściciela. Podatek miałby być odliczany od kwoty należnego podatku CIT.
Nowy podatek - podobnie jak w przypadku handlowego - ma być wymierzony w zagraniczne podmioty, którym resort Mateusza Morawieckiego en bloc zarzuca unikanie płacenia podatków. Stąd dolna granica wartości nieruchomości, od której nowa danina będzie obowiązywać. Ma to być 10 mln zł.
Nowość polega na tym, że nie będzie to podatek od dochodu, jak w przypadku CIT, lecz od "hipotetycznego przychodu z najmu". - Stawiamy tezę, że inwestycja w nieruchomość komercyjną co do zasady wszędzie na świecie przynosi określony zysk z wynajmu - mówi wiceminister Żukowski.
Z tezą tą nie zgadza się jednak Radosław Piekarz, doradca podatkowy z kancelarii AR&T. Jak mówi, już teraz wiele biurowców w Warszawie stoi pustych, a to samo dzieje się z lokalami, które w szybkim tempie opuszczają oddziały banków. - Trudno zgodzić się z tym, że w każdych warunkach nieruchomość komercyjna będzie przynosić zysk - wskazuje.
Ryzykowna konstrukcja podatku
- Mam wątpliwość co do słuszności idei takiego podatku - stwierdza ekspert w rozmowie z money.pl. - Minister finansów na razie nie przedstawił danych świadczących o tym, że galerie handlowe nie płacą podatków - dodaje.
Piekarz ocenia też, że konstrukcja z minimalnym podatkiem może być ryzykowna ze względu na potencjalną niezgodność z przepisami UE. - Wprawdzie podatek CIT nie jest w Unii Europejskiej zharmonizowany, ale należy zachować zgodność polskich przepisów ze swobodami traktatowymi - podkreśla.
- Warto dodać, że Luksemburg próbował wprowadzić minimalny CIT, lecz na skutek zastrzeżeń ze strony Komisji Europejskiej z pomysłu się wycofano i zastąpiono go podatkiem majątkowym - przypomina ekspert.
- Nawet jeśli sama Komisja Europejska nie rozpocznie postępowania w tej sprawie, to na pewno do Trybunału Sprawiedliwości UE zgłoszą się przedstawiciele firm, w które nowy podatek uderzy - ocenia. Ekspert podkreśla, że zamiast wprowadzać nowe konstrukcje prawne, lepiej egzekwować obecne przepisy, np. poprzez kontrole tych firm, które faktycznie unikają opodatkowania.
- Ostateczna ocena tego pomysłu zależy od tego, w jaki sposób podatek ten zostanie opisany w projekcie ustawy, ale na razie dostrzegam pewne ryzyka - zastrzega Radosław Piekarz.
Najpierw dopracować istniejące przepisy
Krytycznie na temat nowego podatku wypowiada się także Łukasz Kucharski, ekspert podatkowy Pracodawców RP. Jak wskazuje, rząd powinien najpierw dopracować już wprowadzone w życie regulacje służące walce z agresywną optymalizacją podatkową zamiast wprowadzać nowe.
- Należy zwrócić uwagę, iż na przestrzeni kilkunastu miesięcy rząd wprowadził szereg rozwiązań, które mają zapobiegać ukrywaniu dochodów bądź uciekaniu z nimi do innych państw - wskazuje Czucharski. - Jeżeli te rozwiązania nie są wystarczająco skuteczne, to w naszej ocenie należy je dopracować zamiast nakładać na przedsiębiorców dodatkowe obciążenia - stwierdza.
- Trzeba także zasygnalizować, że ze słów przedstawicieli Ministerstwa Finansów wynika, że resort nie rezygnuje z planów wprowadzenia podatku handlowego - zauważa ekspert. - Jeśli te zapowiedzi się potwierdzą, to wkrótce okaże się, że na branżę handlową nałożone zostaną dwie zupełnie nowe daniny, co będzie nadmiernym obciążeniem w porównaniu do pozostałych sektorów gospodarki - ocenia ekspert Pracodawców RP.