Ministerstwo Finansów na ten moment nie chce wprowadzać tymczasowego podatku handlowego - ustalił WP money. Z naszych informacji wynika, że rząd woli poczekać na rozstrzygnięcie sporu z Komisją Europejską, niż stosować protezę.
- Nie planujemy w najbliższym czasie dalszych konsultacji dotyczących podatku handlowego - przekazał nam poseł PiS Adam Abramowicz. To on i prowadzony przez niego Parlamentarny Zespół na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego dotąd konsultowali rządowe pomysły dotyczące tej daniny.
Od czasu zakwestionowania w połowie września podatku handlowego przez Komisję Europejską pojawiały się różne nowe propozycje dotyczące nowej konstrukcji podatku. Na przykład miały opierać się o powierzchnię sklepu, inny mówił o odprowadzaniu daniny do kasy samorządów. Tymczasowe rozwiązanie tej sprawy zapowiadał też wicepremier Mateusz Morawiecki.
Najnowszy pomysł opierał się na liniowej stawce w wysokości ok. 1,2-1,5 proc. przychodów przy jednoczesnej możliwości odliczenia jego wysokości od CIT. Podatek miał obowiązywać przez rok od 1 stycznia 2017. Pomysł nie spodobał się większości organizacji handlowych. Drobni handlowcy w trakcie spotkań w Sejmie straszyli nawet strajkami.
- Konsultacje zostały zakończone, a wnioski z nich przesłane do Ministerstwa Finansów - mówi Abramowicz.
Z naszych informacji wynika, że MF nie chce już dalszych prac związanych z podatkiem handlowym do czasu zakończenia sporu z Komisją Europejską. Dlatego dalszych konsultacji nie będzie. Tym bardziej, że polscy sklepikarze nie akceptują żadnych innych pomysłów podatkowych, niż te uchwalone już przez Sejm.
W oficjalnym stanowisku resort zaznacza jednak, że nie wie w tej chwili, jakie będą dalsze losy tymczasowego podatku.
- W Ministerstwie Finansów analizowane są różne rozwiązania dotyczące podatku handlowego, także te stosowane w innych państwach UE. Jednak nie ma decyzji czy jakakolwiek nowa postać tego podatku będzie w ogóle ogłoszona - przekazało WP money Ministerstwo Finansów.
Resort zaznaczył, że w ostatnim dniu listopada Ministerstwo Spraw Zagranicznych złożyło skargę na decyzję Komisji Europejskiej do Trybunału Sprawiedliwości UE. Przygotowano ją razem z urzędnikami Ministerstwa Finansów i Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dodano, że przygotowano ją samodzielnie bez udziału kancelarii prawnych.
- Złożona skarga zawiera obszerną argumentację prawną na poparcie przedstawionych zarzutów i mamy nadzieję, że TSUE podzieli stanowisko Polski w sprawie decyzji KE i przyzna, że wszczęcie postępowania w sprawie pomocy państwa było niezasadne - informuje resort.
Z informacji o zakończeniu prac nad tymczasowym podatkiem detalicznym cieszy się branża handlowa. Ta od września apelowała już o to, by podatku do czasu rozstrzygnięcia sporu nie było.
- Jeżeli rzeczywiście ministerstwo wstrzymuje prace nad tymczasowym podatkiem, to jest to zgodne z naszymi postulatami. Każde inne rozwiązanie niż podatek progresywny z wysoką kwotą wolną nie będzie przez środowisko handlu akceptowane - mówi WP money Maciej Ptaszyński z Polskiej Izby Handlu, która zrzesza sklepy niezależne zrzeszone głównie w sieciach franczyzowych.
Koniec prac nad tymczasowym podatkiem handlowym będzie oznaczał brak wpływów z jego tytułu do budżetu państwa. Choć Polska skierowała właśnie do Trybunału Sprawiedliwości UE skargę na decyzję KE w sprawie podatku handlowego, to mało prawdopodobne by do ostatecznego rozstrzygnięcia doszło bardzo szybko. Możliwe, że sprawa będzie procedowana jeszcze przez rok.
W budżecie na 2017 rok zapisano z tytułu podatku handlowego kwotę miliarda złotych. Resort finansów już wcześniej uspokajał jednak, że brak wpływów nie będzie dużym kłopotem.
- Dochody tego typu stanowią ułamek dochodu budżetu i nie spodziewam się zakłóceń w realizacji przyszłorocznego budżetu - mówił w połowie listopada w Sejmie wiceminister finansów Wiesław Janczyk.