- Nie ma konieczności zmian w projekcie budżetu na 2017 r. w związku z zawieszeniem poboru podatku handlowego - powiedział w piątek przewodniczący sejmowej komisji finansów Jacek Sasin z PiS.
Podczas debaty sejmowej w połowie października br. nad projektem przyszłorocznego budżetu wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki informował, że podatek handlowy ma przynieść budżetowi w 2017 r. 0,97 mld zł.
Sasin pytany w piątek, czy w związku z zawieszeniem poboru podatku handlowego planowane jest złożenie poprawki do projektu przyszłorocznego budżetu stwierdził, że nie jest to konieczne. "Nie ma takiej potrzeby, ponieważ w projekcie nie zapisano wprost dochodów z tego podatku" - zwrócił uwagę.
"W najgorszym, pesymistycznym scenariuszu, ten ewentualny ubytek będzie pokryty innymi wpływami" - dodał.
Zwrócił tu uwagę m.in. na projekt ustawy dotyczącej opodatkowania Funduszy Inwestycyjnych Zamkniętych, co ma przynieść budżetowi ok. 2,5 mld zł, co "w budżecie w ogóle nie jest ujęte". "Nie jest tak, że w tej chwili nierozstrzygnięcie kwestii podatku od sprzedaży detalicznej ma jakikolwiek wpływ na stabilność dochodów budżetu" - podkreślił Sasin.
W czwartek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu przewidującego zawieszenie obowiązywania podatku od sprzedaży detalicznej do 1 stycznia 2018 roku.
To efekt wrześniowej decyzji Komisji Europejskiej o wszczęciu postępowania o naruszenie prawa UE przez Polskę w związku z wprowadzeniem podatku handlowego. Zdaniem Brukseli jego konstrukcja może faworyzować mniejsze sklepy, co może być uznane za pomoc publiczną. Komisja wydała też nakaz zobowiązujący Polskę do zawieszenia stosowania podatku do czasu zakończenia jego analizy przez urzędników w Brukseli.
O zaskarżenie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej decyzji KE nakazującej zawieszenie poboru podatku handlowego w Polsce zwrócił się do MSZ wiceminister finansów Wiesław Janczyk. W jego ocenie reakcja KE w sprawie podatku handlowego stoi w sprzeczności z innymi działaniami na rzecz małych i średnich przedsiębiorstw. Może być też uznana za dyskryminację Polski w kontekście podobnych podatków funkcjonujących we Francji lub Hiszpanii.
Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej zakładała wprowadzenie dwóch stawek podatku od handlu: 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Kwota wolna od podatku w skali roku miała wynosić 204 mln zł. Podatek miał obowiązywać od września.