Podatek od hipermarketów będzie zapewne naliczany od obrotu i progresywny, niezależny od powierzchni - zapowiedział minister finansów Paweł Szałamacha. W piątek zobowiązaliśmy się, że w ciągu 10 dni roboczych przedstawimy publicznie tekst projektu - zapowiada minister finansów Paweł Szałamacha.
- Wydaje się, że przesądziliśmy już to, że odchodzimy od kryterium powierzchni sprzedaży. Ja nie byłem jego zwolennikiem, uważałem, że nie jest to kryterium szczelne, zachęca do prób ominięcia prawa, do stawiania różnych ścianek, przepierzeń w powierzchni sprzedażowej. Koncepcja, która się wyłoniła, której też jestem bliski, to koncepcja wprowadzająca podatek od obrotu, z kwotą wolną, tak żeby dopiero przekroczenie pewnego poziomu obrotów, wielkości firmy spowodowało wejście w obowiązek uiszczania tej daniny - powiedział minister na konferencji prasowej w poniedziałek w Poznaniu.
Jak dodał, nowy podatek ma mieć charakter progresywny, a jego konstrukcja ma wspierać konkurencyjność wewnątrz sektora.
- Lekka progresja spowodowałaby, że jest pewna szansa na rozwój; że firmy, które wychodzą z pierwszych widełek, z kwoty wolnej, mają etap średniego rozwoju, później stają się już gigantami. Te widełki powodują też, że zupełnie inaczej układa się konkurencja w sektorze: uniemożliwia się, lub przynajmniej utrudnia, przeniesienie tego podatku na konsumentów końcowych. Jeśli giganci działaliby agresywnie, to ryzykują tym, że klienci ze swoją gotówką odpłyną do innej części sektora. Zaszywamy niejako wewnątrz tej konstrukcji podatku mechanizm napędzający konkurencję - wskazał.
Szef resortu finansów powtórzył też opinię, że także w przypadku podatku bankowego, który ma wejść w życie od lutego, próby przenoszenia przez banki kosztów na klientów końcowych "nie będą miały miejsca albo będą występować w osłabionym wymiarze".
Jak podkreślił, o interes klientów zadba konkurencja na rynku. - Kiedy część branży, część banków komercyjnych próbowałaby wprowadzać jakieś retorsje, czyli podwyższać swoje opłaty, próbując wywrzeć dyskretną zemstę na polskim rządzie, to wówczas banki polskie: Bank Pocztowy, BOŚ i PKO BP powinny zaprosić klientów do siebie, tak, ażeby część banków komercyjnych, która próbuje takiej gry, poniosła konsekwencje swojej nierozwagi finansowej - powiedział.
W ubiegłym tygodniu przedstawiciele rządu spotkali się z reprezentantami firm handlowych w sprawie kształtu podatku od hipermarketów.
- Wysłuchaliśmy branży sklepów wielkopowierzchniowych, zarówno tych gigantów znajdujących się w rękach kapitału zagranicznego, jak i polskiej części handlu: małej, średniej i dużej. Oni przedstawili swoje oczekiwania. W piątek zobowiązaliśmy się, że w ciągu 10 dni roboczych przedstawimy publicznie tekst projektu, ja tego zamierzam dotrzymać - powiedział minister.
Podatek od hipermarketów jest jednym z głównych pomysłów programowych PiS, którego wprowadzenie ma pomóc sfinansować obietnice wyborcze, m.in. program 500+. W projekcie budżetu na 2016 rok dochody z niego szacowane są na 2 mld zł. Według pierwotnej koncepcji opodatkowane miały być podmioty prowadzące działalność handlową w sklepach o powierzchni sprzedaży powyżej 250 mkw.
Ustawa o podatku od niektórych instytucji finansowych przewiduje, że od lutego m.in. banki, firmy ubezpieczeniowe, SKOK-i i firmy pożyczkowe będą obłożone tzw. podatkiem bankowym, wynoszącym rocznie 0,44 proc.
Zobacz też: * *Prorodzinna ulga podatkowa. O tym programie na pewno nie słyszałeś