Decyzja NSA to prawdziwa rewolucja. Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", to bardzo dobra wiadomość dla podatników, a zła dla Ministerstwa Finansów. Resort próbował bronić budżetu przed taką interpretacją twierdząc, że ustawodawca wyłączył z opodatkowania tylko kwoty, które obdarowywany musi oddać osobie trzeciej, i przez to zuboży swój majątek.
Ten argument nie przekonał NSA. Uznał on, że obdarowany może być jednocześnie adresatem polecenia wydanego przez darczyńcę lub testatora i zgodnie z jego wolą kupić sobie coś.
Teraz jest zaś tak, że nawet osoby z rodziny muszą biec do urzędu skarbowego i zgłaszać otrzymane darowizny, żeby skorzystać ze zwolnienia podatkowego. A jeśli tego nie zrobią, fiskus żąda od nich podatku. W jeszcze gorszej sytuacji byli np. konkubenci, bo oni zawsze musieli dzielić się tym, co dostali z budżetem.
- Praktycznie skutki orzeczenia NSA są rewolucyjne - uważa Mirosław Siwiński z kancelarii prof. W. Modzelewskiego. Jak dodaje w "DGP", wystarczy tak skonstruować polecenie w darowiźnie lub testamencie, aby uniknąć płacenia daniny na rzecz państwa. - I będzie to zupełnie legalne - stwierdza.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl