Trzeba jednak odnotować, że postęp w walce z wyłudzeniami w tym obszarze jest dość znaczny. W zeszłym roku ta luka była o 13 mld zł bardziej kosztowna niż w obecnym. To jednak wciąż za dużo.
Tym bardziej, że jak zauważa "Dziennik Gazeta Prawna", nie wszystkie dziury w systemie udało się zatkać. Z kolei w innych podatkach prace nad uszczelnianiem są dopiero w toku i trzeba będzie jeszcze długo czekać na ich efekty.
Najprostszym sposobem unikania czy wyłudzania VAT jest metoda na znikającego podatnika. Jest to dziecinnie proste, ale wymaga od oszukującego sporej bezczelności i buty. Trzeba tylko kupić towar i potem sprzedać go po cenie niższej od rynkowej.
Atrakcyjność oferty ma przyciągnąć kupujących, którzy nie będą zbyt analizowali zakupu. Jak wyjaśnia w gazecie Tomasz Pabiański z firmy doradczej PwC, podstawą przekrętu jest w tym przypadku imitacja wewnątrzwspólnotowej dostawy towarów.
W czym rzecz? Zgodnie z prawem UE sprzedaż towaru z jednego kraju do drugiego jest obłożona zerową stawką VAT w kraju wysyłki. Podatek płaci się dopiero, sprzedając go w kraju przeznaczenia. Ten właśnie mechanizm wykorzystują przestępcy.
Najłatwiej zrozumieć to na przykładzie. Kupuje się w Niemczech towar za 100 tys. euro. Tam zgodnie z prawem nie płacimy VAT. W Polsce sprzedajemy produkty za 95 tys. plus VAT, w sumie za 117 tys. Tyle, że po tej transakcji podatnik znika i nie odprowadza daniny.
Inną popularną metodą jest karuzela. Rzecz jednak w tym, że wymaga większego nakładu pracy. Trzeba stworzyć łańcuch dziesiątek fikcyjnych firm, które rzekomo handlują między sobą. Rzekomo, bo tak naprawdę nikt nikomu niczego nie sprzedaje. Przez komputery fikcyjnych firm przelatują tylko faktury.
Inna popularna metoda wykorzystuje niezwykłe skomplikowanie naszego systemu podatkowego. W tej grze akurat chodzi o to, że wiele towarów wymaga intelektualnej gimnastyki, by we właściwy sposób ustalić odpowiednią stawkę opodatkowania.
Dobrym przykładem jest tu np. olej rzepakowy, o którym pisze "DGP". Jeśli jest wykorzystywany do celów spożywczych, stawka podatku wynosi 5 proc., jeśli jednak jest to surowiec do produkcji biodiesla, jest to już 23 proc.
W tej wersji gry z fiskusem również wykorzystuje się inną wersję opisywanego sposobu. Trzeba tylko kupić towar z niższą stawką i sprzedać go, stosując wyższą. Cena sprzedaży brutto będzie oczywiście wyższa i zostanie w kieszeni, bo przecież oszukujący w ten sposób nie zamierza żadnego podatku odprowadzać.