Obowiązek zapłacenia zaległych podatków przedawnia się w Polsce po 5 latach. Skarbówka ma na to jednak prosty patent - wszczyna postępowanie karne skarbowe. To automatycznie zawiesza przedawnienie. Fiskus może w ten sposób tuszować swoją opieszałość i prowadzić sprawę dowolnie długo.
Tracą na tym podatnicy. Przez lata żyją z oskarżeniem i do tego płacą po latach gigantyczne odsetki. Za sprawą działań Fundacji Praw Podatników fiskus wreszcie będzie się musiał się wytłumaczyć ze stosowania tego triku.
Podstawy do tego dał szczęśliwy finał - opisywanej przez money.pl - sprawy pani Katarzyny, której WSA w Warszawie uchylił decyzję fiskusa o konieczności zapłacenia 35 tys. zł zaległego podatku. Skarbówce było jednak mało w tym starciu, dlatego podatniczka krótko cieszyła się ze zwycięstwa.
27 września przed WSA pani Katarzyna sprawę wygrywa, ale już 2 października z tego samego US otrzymuje zawiadomienie, że jest jednak podejrzana w sprawie. - Już myślałam, że będę miała spokój, ale mój przykład pokazuje, jak urzędy skarbowe niszczą człowieka - mówiła nam w październiku pani Katarzyna.
Dobrze podatnika postraszyć
Na straszeniu się jednak skończyło. KAS z Ostrołęki umorzył to i jeszcze jedno postępowanie w identycznej sprawie. Czego przestraszyli się urzędnicy?
- Umorzenie tych postępowań nastąpiło w reakcji na działania FPP, która zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez urzędników skarbówki w Ostrołęce i nadzorujących ich pracowników z Warszawy - mówi money.pl Marek Isański, prezes Fundacji.
Zgłoszenie dotyczy faktu, że nie było w tych przypadkach żadnych podstaw prawnych do wszczęcia takiego postępowania karnego. Zatem dochodzi tu - zdaniem fundacji - do przekroczeniem uprawnień. FPP Informowało o tym US w Ostrołęce i skarbówkę w Warszawie wielokrotnie, ale pozostało to bez echa.
Reakcja pojawiła się dopiero, kiedy sprawa trafiła do prokuratury. Wtedy US umorzył postępowania - jak przekonuje Isański - w obawie przed zainteresowaniem sprawą prokuratury.
- To przysłowiowy strzał w kolano. Tymi umorzeniami US potwierdza tylko zasadność naszego zawiadomienia prokuratury o przestępstwie urzędniczym. Fiskus nie podając żadnych dowodów uzasadniających wszczęcie postępowania karnego, przyznaje też, że postępowania zostały wszczęte bezpodstawnie, dla pozoru, jedynie po to by zawiesić przedawnienie - wyjaśnia Marek Isański.
Urzędnicy na przesłuchanie
Jak dodaje, wyraźnie widać, że urzędnicy przestali być zainteresowani tymi rzekomymi przestępstwami, kiedy tylko WSA kolejny raz stwierdził, że ”ulgowicze” nie muszą płacić zmyślonego podatku.
Zapewne dużym zdziwieniem będzie dla aparatu skarbowego fakt, że prokurator nie ograniczył się do dwumiesięcznego postępowania sprawdzającego.
- Ostatecznie zdecydował się na wszczęcie postępowania w tej sprawie. W jego wyniku zostaną przesłuchani urzędnicy z Ostrołęki i Warszawy Wreszcie będą musieli wyjaśnić niezależnemu prokuratorowi czy były przesłanki, które zdecydowały o tym, że podatnicy ci zostali podejrzani o przestępstwa karne skarbowe - mówi prezes FPP.
Isański dodaje, że samo nie zapłacenie podatku to jeszcze nie jest przestępstwo. - Jeśli ktoś nie zapłacił, to niech zapłaci z odsetkami, ale nie trzeba od razu z niego robić przestępcy, bo to nie jest przestępstwo - mówi Isański. Przekonuje, że przestępstwem jest świadome niezapłacenie podatku.
Tłumaczy dalej, że aby móc wszcząć postępowanie karne skarbowe, niezbędne jest posiadanie przez aparat dowodów na to, że podatnik wiedział, że ciąży na nim podatek i świadomie go nie zapłacił.
- W odniesieniu do "ulgowiczów" to jest nierealne z uwagi na zastawienie przez państwo pułapki na te osoby, które zasadnie były przekonane, że nie muszą płacić żadnego podatku - dodaje prezes FPP.
Kowalski jest bezbronny
W sprawę celowego wydłużania postępowań zaangażowała się też posłanka Bożena Kamińska. W interpelacji adresowanej do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, zadaje kilka kluczowych pytań.
Kamińska pyta m.in. jakie możliwości skutecznej obrony przed bezzasadnie wszczynanymi postępowaniami ma podatnik. Szczególnie ten, nie wspierany przez najlepsze kancelarie prawne, jak w dużych firmach czy korporacjach.
Minister Ziobro został też zobowiązany do odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób sprawowany jest nadzór nad finansowymi organami, które uruchamiają takie postępowania. Bożena Kamińska pyta również, czy w związku z oczywistym nadużywaniem tego przepisu, nie powinno dojść do zmian w prawie.
Przestępca na ostatnią chwilę
Sprawa jest niezwykle ważna dla systemu podatkowego w Polsce i czas przestać udawać, że nie ma problemu. Jak już pisaliśmy w money.pl, w ocenie prawników zajmujących się prawem karnym-skarbowym, mechanizm ten urzędnicy wykorzystują instrumentalnie.
Ze szczegółowych badań na ten temat wynika, że 94 proc. postępowań kontrolnych, w których wszczęto postępowanie karne, wszczynano w tym roku, w którym przedawniał się obowiązek podatkowy. Co więcej, blisko trzy czwarte z takich spraw skarbówka "otwierała" w ostatnim kwartale.
Tymczasem instytucja przedawnienia wypełnia dwie bardzo ważne funkcje. Przede wszystkim wymusza na aparacie skarbowym szybkie i efektywne działanie, by należne podatki wpływały bezzwłocznie do budżetu.
Z drugiej strony określa jasno reguły gry. Podatnik przecież nie może przez długi i nieznany mu czas żyć w obawie przed naliczeniem jakiegoś podatku. Państwo nie powinno tak na nas polować jak na zwierzynę, która biega po lesie pełnym pułapek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl