Strach przed terrorystami zaczyna się przeradzać w histerię. Brytyjski Mail on Sunday opisuje w niedzielę przypadek wyproszenia z samolotu dwóch "podejrzanych" mężczyzn, których nie życzyli sobie na pokładzie inni pasażerowie.
Na lotnisku w hiszpańskiej Maladze pasażerowie samolotu brytyjskich linii Monarch uznali w środę, że zbyt wielkim ryzykiem byłoby podróżowanie z mężczyznami, którzy "wyglądali na Azjatów i najprawdopodobniej mówili po arabsku". Podejrzenia pasażerów umacniał ubiór obu mężczyzn - mimo upału w Maladze obaj mieli na sobie skórzane kurtki.
Zatroskani o swe bezpieczeństwo brytyjscy urlopowicze interweniowali u personelu pokładowego. Część pasażerów wybiegła z samolotu na kilka minut przed startem. Inni w ogóle odmówili wejścia na pokład. Atmosfera robiła się coraz bardziej nerwowa.
Ostatecznie kapitan w towarzystwie uzbrojonych policjantów i szefa ochrony lotniska podszedł do "podejrzanych" i poprosił ich o paszporty. Pół godziny później policja wyprowadziła obu mężczyzn z pokładu. Samolot dokładnie przeszukano, ale nie znaleziono niczego podejrzanego. Maszyna wystartowała z trzygodzinnym opóźnieniem i bez "podejrzanych" - obywateli brytyjskich, którzy tak wystraszyli innych pasażerów.
Linie Monarch zapewniły obu mężczyznom hotel i powrót do Manchesteru innym samolotem.