Sąd w Białymstoku skazał na dożywotnie więzienie Krzysztofa Bukacza za podwójne zabójstwo i pedofilię. Sąd pozwolił na publikację nazwiska i wizerunku skazanego.
Mężczyzna niemal połowę życia spędził w więzieniu. Biegli orzekli, że ma on skłonności homoseksualne ukierunkowane na pedofilię. Na stałe mieszkało u niego trzech chłopców w wieku od 10 do 15 lat z rodzin patologicznych. Oprócz dachu nad głową, dostawali niewielkie kwoty pieniędzy. W zamian świadczyli mężczyźnie usługi seksualne.
Na oczach jednego z nieletnich w grudniu 2000 roku Bukacz siekierą zabił starszego mężczyznę - swojego partnera. Ciało wywiózł do lasu. Miejsce ukrycia zwłok do dziś nie jest znane policji.
W kilka miesięcy później z dwoma nieletnimi udusił w swoim mieszkaniu na Antoniuku 10-letniego Piotra, który uciekł z Domu Dziecka w Białowieży i przebywał pod opieką oskarżonego.
Do zabójstwa doszło po kłótni chłopców. Po tym zajściu 10-letni Piotr odgrażał się, że o wszystkim opowie policji. Przed blokiem krzyczał, że Krzysztof Bukacz "jest pedałem". Po powrocie do mieszkania został skrępowany kablem i uduszony. Dwaj inni chłopcy pomagali w zabójstwie, przytrzymując chłopca za ręce i nogi. Później jeden z nich pomógł mężczyźnie wynieść zwłoki w podróżnej torbie i zakopać je.I w tym przypadku do dziś policji nie udało się odnaleźć zwłok, ponieważ w nocy meżczyzna przeniósł je w inne miejsce.
Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zabójstw. Sąd dał jedank wiarę zeznaniom chłopców.
Wyrok jest nieprawomocny.