Politycy PO pytali też, skąd PiS weźmie środki na pokrycie ubytków w budżetach lokalnych.
Nasze propozycje zostały dokładnie przeanalizowane i policzone; czas na szczegóły przyjdzie, jak projekt, który zapowiedział prezydent Andrzej Duda, trafi do Sejmu - tak na apel Platformy odpowiedziała w środę rzeczniczka PiS Elżbieta Witek.
- PiS chce realizować swoje obietnice wyborcze kosztem samorządów, obciążając ich budżet - oceniła Mucha na środowej konferencji prasowej. Jak mówiła, proponowane przez Prawo i Sprawiedliwość zwiększenie kwoty wolnej od podatku o 5 tysięcy (z obecnych 3 tys. do 8 tys. zł) oznaczałaby ubytek w budżetach samorządów polskich na poziomie ok. 9 mld złotych.
- PiS nie mówi, skąd zabierze pieniądze, żeby tę dziurę w budżetach samorządów załatać. W związku z tym zwracamy się do PiS o to, żeby przedstawił swoje wyliczenia dotyczące tego, w jaki sposób realizacja ich obietnic wyborczych wpłynie na stan budżetów samorządów polskich, w jaki sposób będzie chciał PiS uzupełnić tę lukę w budżetach samorządów - powiedziała Mucha.
Posłanka PO przestrzegała, że mniejsze wpływy do budżetu samorządów będą oznaczały kłopoty z realizacją zaplanowanych już inwestycji. - W naszym przekonaniu, taki postulat i taka zapowiedź wyborcza PiS to jest pierwszy krok do ubezwłasnowolnienia samorządów. W naszym przekonaniu jest to sytuacja bardzo niebezpieczna i chcemy wszystkich samorządowców w Polsce ostrzec przed tym, że realizacja obietnic wyborczych PiS odbędzie kosztem państwa budżetu - oceniła rzeczniczka kampanii PO.
Burmistrz 40-tysięcznego Mińska Mazowieckiego Marcin Jakubowski przekonywał, że dla jego miasta podniesienie o 5 tys. kwoty wolnej od podatku będzie oznaczało stratę ok. 7,5 mln złotych. - To jest trzy czwarte środków, które my możemy przeznaczać rokrocznie na inwestycje. To jest kwota, która pozwala np. wybudować nowe, średniej wielkości przedszkole, wybudować halę sportową w szkole - podkreślił Jakubowski.
Zwrócił ponadto uwagę, że samorządy planują swoje inwestycje w cyklach wieloletnich. - To, że samorządy muszą opierać się na jakiś stabilnych wskaźnikach, prognozując swoje dochody w kolejnych latach, pozwala nam odpowiedzialnie zaciągać zobowiązania finansowe i planować inwestycje. W momencie, kiedy zostaniemy pozbawieni jednego z takich podstawowych składników, który zostanie bardzo znacząco obniżony, wszystkie nasze dotychczasowe plany niestety gdzieś się będą musiały rozmyć - powiedział samorządowiec.
Andrzej Nowakowski, prezydent Płocka (ok. 120 tys. mieszkańców) szacuje z kolei, że w przypadku jego miasta strata z tytułu podniesienia kwoty wolnej od podatku to kilkadziesiąt milionów złotych. Jak dowodził, taka strata przełoży się również na jakość życia jego mieszkańców. - Dlatego dla nas, samorządowców, tak ważne jest to, by dochody samorządów pozostały na stabilnym poziomie, były przewidywalne. Obcięcie ich w tak drastyczny sposób może oznaczać dla wielu samorządów ogromne problemy, żeby nie powiedzieć - katastrofę - ocenił Nowakowski.
Elżbieta Witek zapewniła, że PiS ma dokładne wyliczenia dotyczące kosztów podniesienia kwoty wolnej od podatku. - Pracowaliśmy nad tym z ekspertami, mamy to przeanalizowane, policzone. Jeśli Platforma mówi, że się nie da, to my mówimy, że się da - podkreśliła posłanka PiS. Przypomniała, że złożenie projektu ws. podwyżki kwoty wolnej od podatku zapowiedział tuż po majowych wyborach prezydent Andrzej Duda. - Poczekajmy aż ten projekt wpłynie do Sejmu, wówczas odbędzie się szczegółowa dyskusja nad nim w Sejmie - zaznaczyła Witek.
Rzeczniczka PiS zwróciła się przy tym do PO, by pokazała wreszcie swój program wyborczy i rozliczyła się z ośmiu lat rządów. - Apelujemy, bo to oni pokazali swój program, my nasz już pokazaliśmy - powiedziała.