Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Podwyżki dla rządu będą co rok. W 2020 roku prezydent i premier zarobią ponad 30 tys. zł

1055
Podziel się:

Choć teoretycznie nowe przepisy jedynie "uzależniają pensje od kondycji gospodarki", to w rzeczywistości jest to spora podwyżka nie tylko dla ministrów i wiceministrów, ale też parlamentarzystów i wielu innych urzędników.

Podwyżki dla rządu będą co rok. W 2020 roku prezydent i premier zarobią ponad 30 tys. zł
(Andrzej Iwanczuk/REPORTER)

Jeśli nowy projekt PiS wejdzie w życie, podwyżki dla rządzących będą coroczną normą. Za cztery lata pensje prezydenta i premiera wyniosą ponad 30 tys. zł - wynika z wyliczeń money.pl. Posłowie miesięcznie zainkasują wtedy aż 17 tys. zł. To więcej niż obecnie dostaje szef rządu. A najlepsze, że wzór wynagrodzeń jest tak skonstruowany, że każda podwyżka pensji wśród Polaków będzie skutkować co najmniej dwukrotną podwyżką dla rządzących.

Z naszych wyliczeń wynika, że w 2020 roku kończący kadencję prezydent Duda dostanie pensję w wysokości 31 418 zł brutto. W tym samym czasie premier otrzyma wynagrodzenie przekraczające 30 tys. zł. To prawie dwa razy więcej niż obecnie. Minister zarobi ponad 25 tys. zł. Jego uposażenie wzrośnie o ponad 10 tys. zł.

Wiceministrowie - tak często wymieniani jako ci najgorzej zarabiający - zamiast obecnych 11-12 tys., otrzymają 19-22 tys. zł brutto miesięcznie. Na rękę będzie to więc nawet 15 tys. zł. Na zmianach sporo zyskają parlamentarzyści. Pensja posła czy senatora wraz z dietą wyniesie 17 237 zł.

W poniedziałek wieczorem do Sejmu wpłynął projekt ustawy PiS zwiększającej wynagrodzenia dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Choć teoretycznie nowe przepisy jedynie "uzależniają pensje od kondycji gospodarki", to w rzeczywistości jest to spora podwyżka nie tylko dla ministrów i wiceministrów, ale także dla parlamentarzystów i wielu innych urzędników. Na dodatek w kolejnych latach pensje będą rosły dalej.

Jeśli ustawa zostanie szybko uchwalona (w poniedziałkowej wieczornej debacie wszystkie kluby opozycyjne były jej przeciwne i wytykały PiS szastanie pieniędzmi), to pierwsze wyższe pensje trafią na konta rządzących już w październiku. Potem będą się zmieniać 1 kwietnia każdego roku.

Tyle zarobią rządzący od października
Funkcja Mnożnik Łączna pensja
Prezydent RP 1,0 24,6 tys.
Marszałek Sejmu, Marszałek Senatu, Premier, Prezes NBP 0,95 24,1 tys.
Wicemarszałek Sejmu, wicemarszałek Senatu, wicepremier, Prezes NIK, Pierwszy zastępca Prezesa NBP 0,6 20,3 tys.
Szef Kancelarii Prezydenta, Sejmu, Senatu i KPRM, minister, Rzecznik Praw Obywatelskich, Przewodniczący KRRiT, Prezes IPN-Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, wiceprezes NIK, wiceprezes NBP 0,59 20,2 tys.
GIODO, Rzecznik Praw Dziecka, Prezes PAN, Prezes Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa, kierownik urzędu centralnego, Szef Służby Cywilnej 0,45 18,7 tys.
Zastępca Szefa Kancelarii Prezydenta, Sejmu i Senatu, sekretarz stanu, zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, zastępca GIODO, Zastępca Rzecznika Praw Dziecka, kierownik Krajowego Biura Wyborczego, członek KRRiT 0,4 18,1 tys.
Główny Inspektor Pracy, zastępca Prokuratora Generalnego, podsekretarz stanu (wiceminister), wiceprezes PAN, Rzecznik Finansowy, wojewoda, wiceprezes Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa, zastępca kierownika urzędu centralnego 0,2 15,9 tys.
Zastępca Głównego Inspektora Pracy, Zastępca Rzecznika Finansowego, wicewojewoda 0,1 14,8 tys.
Parlamentarzysta (razem z dietą) 0,05 14,5 tys.
Źródło: Obliczenia money.pl na podstawie projektu ustawy

Wynagrodzenie rządzących będzie składać się z trzech części. Pierwszą stanowi tzw. wynagrodzenie zasadnicze. Według projektu PiS oparte ma być o pensję minimalną i średnie wynagrodzenie w gospodarce narodowej pomnożone razy dwa.

Do niego doliczyć trzeba jeszcze tzw. dodatek funkcyjny, który uzależniony jest od ważności urzędnika państwowego. Najwyższy będzie dla prezydenta, najniższy dla posłów i senatorów. Wzór jego wyliczenia jest bardzo skomplikowany. Poza pensją minimalną i średnią, opiera się też o średnią wzrostu PKB oraz współczynnik Giniego. Ten ostatni mierzy różnice między najbogatszymi i najbiedniejszymi.

- Wzięliśmy pod uwagę nie tylko PKB, ale i współczynnik Giniego, bo sam wzrost gospodarczy często nie przekłada się na codzienne życie Polaków - wyjaśnia w rozmowie z money.pl poseł PiS Łukasz Schreiber. Na dziś dodatek funkcyjny przysługujący prezydentowi wyniesie 10 819 zł, poseł dostanie dużo mniej - 540 zł.

Trzecią częścią składową będzie dieta parlamentarzystów (2473 zł) oraz tzw. dodatek stażowy w wysokości 2300 zł dla pozostałych urzędników.

Autorzy wskazują, że zmiany są konieczne z dwóch powodów. Po pierwsze - za obecne wynagrodzenie mało kto chce przechodzić z biznesu do polityki. "Wieloletni brak waloryzacji na tych stanowiskach doprowadził do sytuacji, w której osoby o wysokich kwalifikacjach nie przyjmują ofert na kierowniczych stanowiskach państwowych albo rezygnują z zajmowanych stanowisk z uwagi na relatywnie niski poziom wynagrodzeń" - czytamy w uzasadnieniu projektu. Tym samym pomysłodawcy projektu przyznają poniekąd, że chodzi o podwyżki.

Oficjalnie jednak nowelizacja ma uzależniać wynagrodzenia najważniejszych osób w państwie od kondycji gospodarki. Jak przekonuje PiS, dzisiejsza pensja w ogóle nie zależy od efektów pracy osób rządzących państwem. Postanowiliśmy zatem sprawdzić, jak według rządowych prognoz będą rosły urzędnicze pensje w kolejnych latach.

W kwietniu rząd opublikował "Wieloletni plan finansowy państwa". Z tego dokumentu wzięliśmy dane o prognozowanym wzroście przeciętnego wynagrodzenia oraz PKB. Oszacowaliśmy też, że wzrost pensji minimalnej wyniesie około 100 zł rocznie. Na niezmiennym poziomie pozostanie współczynnik Giniego.

Jakie podwyżki dostaną rządzący w kolejnych latach?
2016 2017 2018 2019 2020
Prezydent RP 24,6 tys. zł 26,6 tys. zł 28,1 tys. zł 29,8 tys. zł 31,4 tys. zł
Małżonka Prezydenta 13,5 tys. zł 14,6 tys. zł 15,4 tys. zł 16,4 tys. zł 17,3 tys. zł
Małżonka byłego Prezydenta 10,2 tys. zł 10,9 tys. zł 11,6 tys. zł 12,3 tys. zł 12,9 tys. zł
Marszałkowie, premier, prezes NBP 24,1 tys. zł 25,9 tys. zł 27,9 tys. zł 29,0 tys. zł 30,7 tys. zł
Wicemarszałkowie, wicepremierzy, prezes NIK, zastępca prezesa NBP 20,3 tys. zł 21,7 tys. zł 23,3 tys. zł 24,1 tys. zł 25,4 tys. zł
Szefowie Kancelarii Prezydenta, Sejmu, Senatu, KPRM, ministrowie, RPO, szefowie KRRiT, IPN, 20,2 tys. zł 21,6 tys. zł 23,2 tys. zł 23,9 tys. zł 25,2 tys. zł
GIODO, Rzecznik Praw Dziecka, Prezes PAN, Prezes Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa, kierownik urzędu centralnego, Szef Służby Cywilnej 18,7 tys. zł 19,9 tys. zł 21,4 tys. zł 21,9 tys. zł 23,1 tys. zł
Zastępca Szefa Kancelarii Prezydenta, Sejmu i Senatu, sekretarz stanu, zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, zastępca GIODO, Zastępca Rzecznika Praw Dziecka, kierownik Krajowego Biura Wyborczego, członek KRRiT 18,1 tys. zł 19,3 tys. zł 20,7 tys. zł 21,3 tys. zł 22,4 tys. zł
Główny Inspektor Pracy, zastępca Prokuratora Generalnego, podsekretarz stanu (wiceminister), wiceprezes PAN, Rzecznik Finansowy, wojewoda, wiceprezes Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa, zastępca kierownika urzędu centralnego 15,9 tys. zł 16,9 tys. zł 18,1 tys. zł 18,4 tys. zł 19,3 tys. zł
Zastępca Głównego Inspektora Pracy, Zastępca Rzecznika Finansowego, wicewojewoda 14,9 tys. zł 15,7 tys. zł 16,8 tys. zł 17,0 tys. zł 17,8 tys. zł
Parlamentarzysta 14,5 tys. zł 15,2 tys. zł 16,3 tys. zł 16,5 tys. zł 17,2 tys. zł
Obliczenia money.pl w oparciu o dane z rządowego

To oczywiście szacunki, ale pokazują, że wynagrodzenia rządzących mają stale rosnąć.

- Jeśli dane makroekonomiczne się utrzymają, pensje rzeczywiście wzrosną. Nie ma jednak takiej pewności. Jeśli będziemy mieć kryzys, wynagrodzenia najważniejszych osób w państwie przecież spadną - mówi Łukasz Schneider.

Ty zarobisz 100 zł więcej, poseł 400 zł

Problem w tym, że to bardzo mało realny scenariusz. Wzrost gospodarczy notujemy stale od ponad 20 lat. Nie zmniejszała się też ani pensja minimalna, ani średnia płaca. Warto też zwrócić uwagę, że wzór na pensje dla rządzących jest tak skonstruowany, że z roku na rok dysproporcje w zarobkach zwykłych obywateli i polityków będą coraz większe. W uproszczeniu, jeśli pensja najsłabiej zarabiającego wzrośnie o 2 zł i średniaka także o 2 zł, to posła podskoczy o 8 zł w górę. Tę różnicę w okresie kolejnych lat widać na poniższym wykresie przedstawiającym wynagrodzenie zasadnicze.

Choć wykresy pensji średniej (zakładany wzrost w oparciu o "Wieloletni Plan Finansowy Państwa) i minimalnej (założyliśmy wzrosty o 100 zł rocznie) rosną niemal płasko, to już wynagrodzenie zasadnicze gwałtownie skacze. Wynika to ze wzoru zaproponowanego przez PiS - dwukrotność sumy wynagrodzenia średniego i minimalnego.

Jeszcze ciekawiej wyglądają dane dotyczące dodatku stażowego. To on ma odpowiadać za mniej więcej połowę pensji prezydenta, premiera czy marszałków. Przy wyliczaniu dodatku stażowego także obowiązuje podobna zasada - wyższe wynagrodzenie Polaków to nawet kilkukrotnie większe zarobki dla rządzących. Wspomniany wcześniej wskaźnik Giniego zmienia się bardzo powoli. A jego rola w samym wyliczaniu dodatku jest marginalna.

Dużo ważniejsza jest dynamika wzrostu PKB. Jeśli ta spadnie z obecnych ok. 3,5 proc. do ok. 2 proc. przez trzy lata, pensje rządzących rzeczywiście mogą mocno spaść. Na razie jednak rząd planuje dojście do PKB na poziomie ponad 4 proc. A to sprawi, że różnice między zarobkami Polaków i polityków urosną.

Pieniądze dla prezydentowej. Nie tylko obecnej

Oprócz zmian w wysokości wynagrodzenia, posłowie PiS chcą wprowadzić pensję dla małżonka prezydenta. "Zgodnie z przyjętym zwyczajem małżonek Prezydenta RP w czasie jego kadencji nie wykonuje działalności zarobkowej, w tym także rezygnuje z zatrudnienia w jakiejkolwiek formie. W związku z powyższym zachodzi potrzeba przyznania małżonkowi Prezydenta RP wynagrodzenia z tytułu zwyczajowo wykonywanych obowiązków, w tym także po zakończeniu kadencji danego Prezydenta RP" - czytamy w uzasadnieniu.

Pomysłodawcy chcą, by małżonka prezydenta zarabiała 55 proc. tego, co pierwsza osoba w państwie. W tym roku oznacza to, że Agata Kornhauser-Duda będzie co miesiąc dostawała około 12 tysięcy złotych.

Pomysłodawcy nie zapominają o poprzedniczkach w roli pierwszej damy. Anna Komorowska, Jolanta Kwaśniewska i Danuta Wałęsa mają dostać 75 proc. pensji aktualnej prezydentowej. Taka "emerytura" wynosić więc będzie w tym roku ponad 9 tys. zł.

Co ciekawe, jeden cykl podwyżek mamy już za sobą. Od maja posłowie otrzymali bowiem podwyżkę ryczałtu na prowadzenie biura poselskiego. Do tamtej pory posłowie otrzymywali ryczałt w wysokości 12 150 zł na prowadzenie biur poselskich. Marszałek Sejmu zdecydował o podwyżce tej kwoty o kolejne 1050 zł i to już w maju. Tymczasem jeszcze w grudniu PiS zapowiadał, że o podwyżkach można zapomnieć, bo "są inne, palące problemy". Okazuje się, że nagle zniknęły.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1055)
WYRÓŻNIONE
JBL
8 lat temu
89% zagłosowało na TAK? Nie wierzę! Gdzie ja żyję?
wcecdwcwd
8 lat temu
hahahahahahaaaaaaaaaaaaaaa..... i co pisowscy wyborcy.... ? wiecie na jakich złodziei głosowaliście ??? Hahahahaahhhhhhhaaaaaaaaa !
edek1
8 lat temu
Dlaczego na przedstawionych zestawieniach nie ma podwyżek emerytur dokonanych w tym roku przez PIS od 0,38 - 2,10 zł miesięcznie Pozdrawiam tych wszystkich co głosowali na PIS - a szczególnie tych emerytów z lubelskiego i rzeszowskiego oraz małopolski
NAJNOWSZE KOMENTARZE (1055)
Maja
4 lata temu
I wszystko jasne, kolejne wybory będą przegrane, ale kieszenie napchane. Dali biedocie 500 żeby dziecko wzięła na wakacje bo długo będzie jadło chleb ze smalcem, a sami zadbali o własne koryto, zabierając matce 20 procent pensji. Ale mam nadzieję że w kolejnych wyborach młodzi madrzy ludzie podejdą do polityki jak do biznesu i po towarzystwie wzajemnej adoracji nr zostanie nawet kurz. Zarabiać duże pieniądze to powinni ludzie którzy mają doświadczenie i kompetencje i są ze swej pracy rozliczani, a w Polsce urzędnik za nic nie odpowiada to za co chcą brać większe pieniądze, przecież jak popełniaja błędy to za nie płacą podatnicy.
Marqiusz
4 lata temu
Myślę, że teraz strajk powinni zorganizować "medycy" i powiedzieć, że chcą podwyżki (bo im naprawdę się należy, dają z siebie wszystko w okresie pandemii), a dodatkowo zażądać, że rząd ma przywrócić wcześniejsze pensje dla posłów i reszty "złodziei" :) Inaczej "pie...lą" i nic nie będą robić. W ogóle cała budżetówka powinna strajkować, bo jakto Morawiecki mówi "gen oszczędzania", że trzeba ciąć koszty w budżetówce, a tu cyk i podwyżki dla rządku :) Politycy pokazali, gdzie mają obywateli, bo właśnie to jest ciężki czas dla państwa, przedsiębiorców i pracowników. A oni mają nas gdzieś!
frek16
6 lat temu
Nic tylko czekać na wybory KO (dawne PO) które to urealni dochody i życie wszystkim Polakom
Piotr
8 lat temu
Zobaczcie wszyscy co to ZA ŚMIESZNY PORTAL WP NIBY 90 PR ODPOWIADA ŻE POWINNI DOSTAĆ PODWYŻKI. Malo nakradli się w poprzednich 8 latach a teraz PiS robi to jawnie . Jesli dalej będą dążył do tego to stracą wszystko . Odpowiedzialność za czyny i posłowie zostaną z tego rozliczeni .
Zys
8 lat temu
Na kosciol daja Danine za bog zap lac miliony a Na Nasze Szkola zlotowki a najlepiej to Szkola do likwidacjPIS potrzebuje nie uczonych uczeni to P I S wszystko do kosciol a Na przymus spowiadac sie oddawac wszystko Na kosciol a tobie zostanie g ---/- no
...
Następna strona