Minimalne wynagrodzenia urzędników samorządowych mają zostać podniesione od marca 2017 roku. Rada Ministrów zdecydowała zmienić obowiązujące od 7 lat przepisy - odmrozić i zrównać pensje urzędników i pozostałych pracowników samorządowych. Kłopot w tym, że kosztami podwyżek obarczone są władze lokalne, a do końca roku zostały niecałe 4 tygodnie i trzeba uchwalić budżety na kolejny rok.
Z 1,1 tys. do 1,7 tys. zł brutto mają od marca wzrosnąć wynagrodzenia szeregowych urzędników samorządowych zatrudnionych na umowę o pracę. To efekt zmian, jakie szykuje rząd, mających po 7 latach odmrozić minimalne wynagrodzenia tych pracowników.
Ruch ten wymusza przede wszystkim podwyższenie ogólnopolskiej płacy minimalnej do 2 tys. zł brutto. Obecnie najniższa podstawa pensji w samorządach stanowi bowiem jej 86 proc., a resztę dopełniają nagrody i dodatki.
Suma tych składowych daje ostateczną kwotę, która jednak nie może być niższa od ogólnopolskiej stawki minimalnej. Od stycznia, kiedy ta ostatnia wzrośnie, podstawowa płaca w samorządach będzie stanowiła już niewiele ponad połowę tej ogólnopolskiej. Stąd właśnie potrzeba podwyżek.
- Korekta wynagrodzeń minimalnych jest konieczna – przyznaje Lucyna Hanus, prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej we Wrocławiu. - Gdyby nie ta podwyżka minimalnych płac pracowników pierwszego zaszeregowania, konieczne byłyby awanse do wyższej kategorii. Tylko tak pensją podstawową i wynikającymi z niej dodatkami możliwe byłoby osiągnięcie poziomu ogólnokrajowej płacy minimalnej - tłumaczy.
To jednak nie jedyna zmiana. Podwyżka obejmie również pracowników na samodzielnych stanowiskach. Ich pensje wzrosną z 1,7 tys. zł do 2,4 tys. zł brutto. Poziom wynagrodzeń w samorządach określają specjalne tabele płac, te z kolei reguluje rozporządzenie Rady Ministrów z 18 marca z 2009 r. w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych.
- Propozycja rządowa wprowadza wiele zmian, nie tylko podwyżkę minimalnych wynagrodzeń dla pracowników podstawowego szczebla, ujednolicenie tabeli zaszeregowania, ale również zmianę stawek dodatków z procentowych na kwotowe – wylicza Lucyna Hanus.
Ujednolicenie tabeli ma zrównać płacy urzędników zatrudnionych poza centralną z ich kolegami zajmującymi analogiczne stanowisko w centrali. Do tej pory różniły się one od siebie.
Zdaniem Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które jest autorem tego projektu, obecnie funkcjonujący podział uznawany jest jako dyskryminujący w stosunku do pracowników samorządowych jednostek organizacyjnych. Wymagał więc scalenia tabel płac urzędników i pozostałych pracowników samorządowych.
- To wszystko będzie miało wpływ na wzrost wydatków bieżących, które stanowią główną pozycję w strukturze budżetu – podkreśla prezes wrocławskiej RIO.
**Pieniądze na podwyżki muszą wyłuskać samorządy**
Konsultowany właśnie projekt nie przewiduje wygospodarowania dodatkowych pieniędzy z budżetu państwa na podwyższenie tych płac. – Dodatkowych pieniędzy z Warszawy oczywiście nie będzie i nikt się ich nie spodziewa, bo pensje pracowników samorządowych to wydatek regionalny - potwierdza Andrzej Porawski, dyrektor biura Związków Miast Polskich.
Samorządy będą musiały same wygospodarować na to pieniądze. Problem stanowi czas, kiedy rząd wprowadza zmiany. Regulacje, które ewidentnie wpłyną na przyszłoroczne wydatki władz lokalnych zaskakują samorządy na niecałe 4 tygodnie przed końcem roku. To czas, kiedy uchwalane są budżety na 2017 rok.
Nowe przepisy nie będą obowiązywać od początku roku rozliczeniowego, ale właściwie na koniec pierwszego kwartału, co może skutkować koniecznością nowelizacji wielu budżetów. - Samorządy będą zmuszone do dokonania przeliczeń i uwzględnienia podwyżek pensji. W przypadkach samorządów o niższym budżecie może to skutkować koniecznością zmian w budżecie – zaznacza prezes Lucyna Hanus.
**Gminy będą szukać oszczędności**
Jakie dokładnie koszty będą musiały ponieść samorządy w związku z planowanymi przez rząd podwyżkami, nie wiadomo.
- Trudno ocenić skutki zmian przed ich uchwaleniem. Płace w jednostkach samorządowych zbudowane są z wielu składowych. Potrzeba dogłębnych analiz i przeliczeń, aby ocenić, jakie koszty będą musiały ponieść poszczególne budżety samorządowe – tłumaczy prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej.
Wiadomo jednak, że większe wydatki najbardziej uderzą po kieszeniach gminy o małych i ciasnych budżetach, czyli mówiąc wprost, te najbiedniejsze. To one będą zmuszone przebudowywać swoje budżety, albo szukać dodatkowych oszczędności w jego obrębie. W jaki sposób? Na przykład uwzględniając rządową podwyżkę, a jednocześnie nie wypłacając urzędnikowi ani grosza więcej.
Jak przyznaje ekspertka, ustawowo podwyższenie minimalnych płac nie w każdym przypadku musi oznaczać rzeczywiste podniesienie globalnej wypłaty danego pracownika. Pensja to składowa wielu czynników - nie tylko podstawa, ale również nagrody i dodatki. Niektóre samorządy mogą zostać zmuszone do poszukiwania oszczędności właśnie w korekcie wysokości tych dodatkowych uposażeń. W ten sposób globalna wypłata się nie zmieni, kwotowo będzie taka sama. Zmieni się tylko proporcja jej składowych.