16 tys. zł brutto zarabiają dyrektorzy w ministerstwach, czyli prawie o tysiąc więcej niż na początku rządów PiS. Eksperci mówią, że to efekt likwidacji konkursów i zatrudniania przez ministrów zaufanych ludzi. Pensje innych urzędników są zamrożone.
Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", kwota ok. 16 tys. zł wynagrodzeń dla dyrektorów padła w sprawozdaniu szefa służby cywilnej za 2017 rok. Podwyżki sięgają niemal 1 tys. zł w ciągu 2 lat.
Pensje innych urzędników są od dłuższego czasu zamrożone. Podwyżki dostali tylko ci najmniej zarabiający, ale chodzi tylko o kwoty 200-300 zł. Dodatkowe środki zostały wygospodarowane w funduszach wynagrodzeń.
Cytowani przez gazetę eksperci wskazują, że wzrost pensji dyrektorów to w główniej mierze efekt likwidacji za rządów PiS konkursów na te stanowiska. Od dwóch lat dyrektorzy są zatrudniani w ministerstwach w drodze zwykłego powołania.
Eksperci uważają, że pod przykrywką ściągania specjalistów do resortów, ministrowie zatrudniają w nich zaufanych ludzi, którym mogą zaoferować wysokie pensje i sowite nagrody.
Ustawa znosząca konkursy na wyższe stanowiska w służbie cywilnej weszła w życie w styczniu 2016 r. Wyższe stanowiska w służbie cywilnej to m.in. dyrektor generalny urzędu, dyrektor i zastępca dyrektora departamentu w KPRM, ministerstwie i urzędzie centralnym czy dyrektor i zastępca dyrektora wydziału w urzędzie wojewódzkim.
Zlikwidowany został wymóg posiadania przez szefa służby cywilnej co najmniej 5-letniego doświadczenia na stanowisku kierowniczym w administracji rządowej lub co najmniej 7-letniego doświadczenia na stanowisku kierowniczym w jednostkach sektora finansów publicznych.
Zniesiono też wobec szefa służby cywilnej wymóg, by nie był członkiem partii politycznej w okresie 5 lat poprzedzających objęcie tego stanowiska. Wystarczy, że nie jest członkiem partii politycznej w momencie objęcia stanowiska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl