Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Tomasz Sąsiada
|

Podwyżki w PKP Cargo. Jest porozumienie

5
Podziel się:

Strony zakładowego układu zbiorowego pracy w PKP Cargo osiągnęły porozumienie, na mocy którego dokonana zostanie podwyżka wynagrodzeń. Jej koszt - z premią - to ok. 33,9 mln zł do końca 2018 r., podało PKP Cargo. Spółka chce też zbudować system motywacyjny i wprowadzić go od 2019 r.

Spółka wyda w tym roku na podwyżki i jednorazową premię około 33,9 mln zł.
Spółka wyda w tym roku na podwyżki i jednorazową premię około 33,9 mln zł. (PKP Cargo)

PKP Cargo dogadały się z pracownikami w sprawie podwyżek. Wyższe pensje zostaną wdrożone od września tego roku.

"Spółka oszacowała, że do końca 2018 r. koszt podwyżki łącznie z jednorazową premią wyniesie około 33,9 mln zł" - czytamy w komunikacie PKP Cargo.

Jednocześnie zarząd spółki zakłada, że koszt jednostkowy na tonokilometr nie ulegnie zwiększeniu w tym roku ze względu na rosnącą efektywność przewozów.

Głównym punktem porozumienia jest wprowadzenie zasady, że wzrost wynagrodzeń będzie powiązany z wydajnością. Dlatego zarząd PKP Cargo będzie pracował nad zbudowaniem systemu motywacyjnego. Wspólnym celem jest, aby taki system mógł obowiązywać od 2019 r.

Czytaj też: Podwyżki dla policji. Wiemy, ile dostaną mundurowi

- Trzeba zauważyć to, że postulat powiązania pensji z wydajnością był podnoszony przez samych związkowców. Strona społeczna wykazała zrozumienie dla zasady, że wzrost kosztów wynagrodzeń musi iść w parze ze wzrostem wydajności. Takie podejście jest zbieżne z punktem widzenia zarządu. Chcemy płacić więcej pracownikom, ale musimy też, jako przedsiębiorstwo, dbać o to, aby nie doszło do wzrostu kosztów jednostkowych na tonokilometr - skomentował prezes Czesław Warsewicz, cytowany w komunikacie.

Zobacz także: Zobacz też: Koniec złudzeń dla pracowników naukowych. Gowin: odłożyliśmy kwestię podwyżek

Szef PKP Cargo zwrócił też uwagę na to, iż nowy system wynagradzania "nie spowoduje pogorszenia wskaźników finansowych spółki".

PKP Cargo zadebiutowało w 2013 r. na warszawskiej giełdzie. Spółka działa w segmentach: przewozów towarów, intermodalnym, spedycji, oraz napraw taboru, posiada własne zaplecze modernizacyjne i własne terminale przeładunkowe. Spółka jest przewoźnikiem nr 1 w Polsce (44,8 proc. udziału w rynku według masy i 51,6 proc. według pracy przewozowej w 2017 r.) oraz drugim przewoźnikiem w Unii Europejskiej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(5)
WYRÓŻNIONE
Piotr
7 lat temu
To jest jakaś paranoja.Miało być średnio 350 zł,a wychodzi ŚREDNIO 180 zł,minus pochodne.To ile jest na rękę.Bardzo słabe są te związki,a tak poza tym powinni działać poza zakładami,a nie obok władzy.Chcą zamknąć usta jedną premią.I gdzie tu motywacja,no panowie i panowie szykujcie się na utratę pracowników.Tak ta naszą praca nie jest godna za naszą wydajność.Popatrzcie sobie na górników,na ich związki,Warszawa się ich boi,a tak apropo gdy byli na minusie to i tak Polacy się dopłacali do ich wynagrodzeń
karol
7 lat temu
To już było przerabiane za czasów komuny,pod "szyldem" wydajności pracy władza nagradzała kolesiów oraz beton związkowy i kapusiów. Związkowcy robią to dla siebie aby mieć większe stawki,zróżnicowanie stawek doprowadzi do skłócenia załogi.
Janek
7 lat temu
Ludzie to nie roboty,co to za podwyżki.Nasza wydajność w ogóle nie idzie w parze z płacą.Te 180 zł BRUTTO to inflacja pochłonie.Paranoja.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (5)
Sławek
6 lat temu
Żenada.
Janek
7 lat temu
Ludzie to nie roboty,co to za podwyżki.Nasza wydajność w ogóle nie idzie w parze z płacą.Te 180 zł BRUTTO to inflacja pochłonie.Paranoja.
Piotr
7 lat temu
To jest jakaś paranoja.Miało być średnio 350 zł,a wychodzi ŚREDNIO 180 zł,minus pochodne.To ile jest na rękę.Bardzo słabe są te związki,a tak poza tym powinni działać poza zakładami,a nie obok władzy.Chcą zamknąć usta jedną premią.I gdzie tu motywacja,no panowie i panowie szykujcie się na utratę pracowników.Tak ta naszą praca nie jest godna za naszą wydajność.Popatrzcie sobie na górników,na ich związki,Warszawa się ich boi,a tak apropo gdy byli na minusie to i tak Polacy się dopłacali do ich wynagrodzeń
karol
7 lat temu
To już było przerabiane za czasów komuny,pod "szyldem" wydajności pracy władza nagradzała kolesiów oraz beton związkowy i kapusiów. Związkowcy robią to dla siebie aby mieć większe stawki,zróżnicowanie stawek doprowadzi do skłócenia załogi.
Marek
7 lat temu
Rany właśnie wróciłam z nocnej zmiany ... pracowałem na dwóch stacjach ( mobilnie ), do tego wprowadzanie danych do komputera = 2000 zł podstawy ... a ktoś tu mówi o wydajności ?