- Każdy powinien móc sam zdecydować, kiedy odejdzie na emeryturę - powiedziała Nahles w rozmowie z "Bild am Sonntag".
Jej zdaniem konieczne są "indywidualne rozwiązania" uwzględniające "zmniejszenie lub zwiększenie wymiaru świadczeń" w zależności od momentu zaprzestania pracy.
Nahles opowiedziała się za "stopniowym" przechodzeniem na emeryturę. - Optymalna sytuacja powinna zakładać stopniowe wychodzenie z życia zawodowego, a nie nagłe zakończenie pracy ze 100 proc. do zera. Konieczna jest opcja zmniejszania czasu pracy po osiągnięciu określonego wieku i otrzymywania w tym czasie częściowej emerytury - wyjaśniła.
Minister zapewniła, że rząd chce wdrożyć ten projekt jeszcze w tej kadencji, czyli do jesieni 2017 roku.
Nahles podkreśliła, że dopóki jest ministrem pracy, nie dopuści do podwyższenia wieku emerytalnego do 70 lat. Takie rozwiązanie zasugerował minister finansów Wolfgang Schaeuble. To pomysł "oderwany od rzeczywistości" - skrytykowała minister. - Mój ojciec był murarzem. Zmarł w wieku 70 lat. Gdy ktoś mi wyjeżdża z pomysłem pracy do 70. roku życia, to się wkurzam - powiedziała.
Nahles jest politykiem SPD; Schaeuble należy do CDU. Obie partie tworzą wraz z bawarską CSU rząd Angeli Merkel.
Przewodniczący SPD Sigmar Gabriel zapowiedział w wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung", że kwestia emerytur będzie jednym z głównych tematów kampanii przed wyborami parlamentarnymi w 2017 roku.
Niemcy wdrażają obecnie rozłożony na wiele lat system podwyższania wieku emerytalnego do 67 lat. Od 2014 roku obowiązuje równocześnie ustawa umożliwiająca osobom, które przez 45 lat pracy płaciły składki na ubezpieczenie społeczne, przejście na pełnopłatną emeryturę już w wieku 63 lat.
Ze względu na niekorzystne tendencje demograficzne, dużą liczbę osób wykonujących prace nisko opłacane oraz niskie odsetki bankowe eksperci ostrzegają przed spadkiem poziomu emerytur w przyszłości. Poziom emerytur ma być obniżony z 47,6 proc. obecnie do 43 proc. w 2020 roku.