O takie rozwiązanie zabiegano od lat. I stało się, ale efekty decyzji będą odczuwalne dopiero po 2020 roku. - Zbyt późno - mówi wiceprezydent miasta Jerzy Zawodnik. Radom jest biedniejszy i słabiej się rozwija niż bogata stolica. Miasto zmaga się także z wieloma problemami. Unijnych pieniędzy potrzebuje od zaraz, a nie dopiero za trzy lata, gdy mowa będzie o nowej perspektywie finansowej. Ale gdyby nie udało się statystycznie wydzielić Warszawy, Radom i inne powiaty, które są w podobnej sytuacji, straciłyby i tę szansę na europejską pomoc.
Samorządowcy chcieliby móc sięgać już teraz po pieniądze, które ma w dyspozycji marszałek Mazowsza, dlatego napisali list do premier Beaty Szydło i poprosili o wsparcie parlamentarzystów, zwłaszcza tych z Prawa i Sprawiedliwości.
Zdaniem posła Wojciecha Skurkiewicza, apel do szefowej rządu to gest bez pokrycia, ponieważ wiadomo, że sprawa wymagałaby osobnych negocjacji z Komisją Europejską i - według niego - z prawnego punktu widzenia jest to bardzo trudne, a wręcz niewykonalne.
Wniosek o uruchomienie procedury podziału Mazowsza na dwa regiony opracowano pod koniec ubiegłego roku, a złożono - w tym roku w lutym.
oprac. Monika Szafrańska