Już szósty raz w od poniedziałku do środy będziemy mogli zgłaszać, że w lodówce mamy zbyt dużo pożywienia, jak na nasze potrzeby. Wolontariusze w tym terminie pracować będą w całej Polsce i po odebraniu jedzenia, zawiozą je bezpośrednio do pobliskich jadłodajni.
Co można zgłaszać? Jak informują na Facebooku organizatorzy akcji tak naprawdę absolutnie wszystko, co jest świeże. Może to być więc pieczywo, sałatki, mięsa i ciasta. Istotne, tylko by mieć absolutną pewność, że również i następnego dnia po przekazaniu będzie nadawało się do jedzenia.
Co roku, ku radości organizatorów, zwiększa się zainteresowanie akcją. Nie dość, że wolontariusze dostają więcej zgłoszeń, to okazuje się, że są też i tacy, którzy celowo przygotowują więcej dań, by móc się potem nimi dzielić.
Żeby wziąć udział w akcji, trzeba wypełnić formularz na stronie internetowej podzielmysie.pl. Podczas ostatnich świąt Bożego Narodzenia udało się zebrać 8 ton jedzenia.
Jak już pisaliśmy w money.pl, foodsharing to nic innego jak dzielenie się jedzeniem. Zasady są tu bardzo proste. Jeżeli zostaje ci w domu trochę żywność, której nie jesteś w stanie zagospodarować, to przekaż ją dalej. Idea zyskuje na popularności w Polsce.
Obecnie w Warszawie działa już kilka "jadłodzielni", a nowe miasta zainteresowane są ich organizowaniem. Propagujący pomysł w Polsce apelują do wyrzucających jedzenie o krótką refleksję. Być może to, co właśnie ląduje teraz w kuble na śmieci, pomogłoby komuś, kto tego jedzenia bardzo potrzebuje.
Tymczasem, jak przekonują eksperci łatwo ograniczyć wyrzucanie jedzenia. Trzeba po prostu przed świetami to wszystko policzyć. Przeciętny posiłek ze wszystkimi dodatkami to jakieś 500 gram. Zatem jeśli mamy na kolacji czy śniadaniu 10 osób, to nie potrzebujemy więcej niż 5 kilogramów produktów.