Opublikowane dziś nad ranem dane makroekonomiczne, potwierdzają, że gospodarka nr 2. na świecie ma się źle. Produkcja przemysłowa w listopadzie zmniejszyła się o 8,1 proc. w porównaniu do października. Ekonomiści spodziewali się spadku o 6,8 procent.
To największy spadek od 55 lat. Równocześnie w Japonii wzrosło bezrobocie: stopa bezrobocia zwiększyła się z 3,7 do 3,9 proc. w ubiegłym miesiącu. Dziewiąty miesiąc z rzędu spadły wydatki gospodarstw domowych, tym razem o 0,9 procent.
Kraj Kwitnącej Wiśni boryka się z bardzo poważnymi problemami. Gospodarka, która jest ściśle uzależniona od eksportu traci na zmniejszeniu się popytu przede wszystkich w USA, ale także w innych, dotkniętych kryzysem, krajach.
W ubiegłym miesiącu eksport Japonii spadł aż o 26 proc., najwięcej od 1980 roku. Największy wpływ miała sprzedaż samochodów - Toyota poinformowała o swojej pierwszej rocznej stracie netto w historii.
Sytuację stara się ratować Japoński Bank Centralny, który obniżył stopy do zaledwie 0,1 procent. Niewykluczone, że kraj powróci niedługo do polityki zerowych stóp procentowych, którą prowadził w latach 2001 - 2006. Instytucja zapowiedziała także, że będzie skupować krajowe papiery dłużne oraz pierwszy raz w historii - dłużne papiery komercyjne. Na podobny krok zdecydował się wcześniej amerykański Fed.
To jeszcze nie koniec kłopotów japońskiej gospodarki. Większość ekonomistów jest przekonane, że kolejne dane (za grudzień oraz styczeń) będą jeszcze gorsze.