1,1 mln euro, czyli równowartość niemal 5 mln zł, wygrał w nocy z niedzieli na poniedziałek w Barcelonie Sebastian Malec. 21-latek z Warszawy pokonał w finałowym pojedynku European Poker Tour Niemca Uriego Reichensteina. Do rozgrywek przystąpił w Wielkiej Brytanii, wpłacając zaledwie 27 euro wpisowego. Gdyby był w tym czasie w Polsce, złamałby prawo.
Malec w turnieju okazał się lepszy od ponad 1700 przeciwników. Nie był jednak pierwszym graczem znad Wisły, który odniósł taki sukces. W 2014 r. głośno zrobiło się o Dominiku Pańce, który zwyciężył w podobnej rangi zawodach organizowanych na Bahamach i zarobił 1,5 mln dol. Z kolei na początku bieżącego roku podobnym sukcesem pochwalić mógł się Dmitri Urbanowicz, wygrywając prawie 600 tys. euro w Dublinie.
Mimo sukcesów polskich pokerzystów za granicą, nie mogą oni brać udziału w turniejach rozgrywanych w Polsce. - Podatek od wygranych w turniejach pokerowych w Polsce wynosi aż 25 proc. - mówi w rozmowie z money.pl Paweł Purski ze Stowarzyszenia Wolny Poker. - Jeszcze przed wejściem w życie restrykcyjnej ustawy hazardowej, takie turnieje opłacało się u nas organizować.
To właśnie ustawa hazardowa uchwalona pod koniec 2009 r. za rządów PO-PSL praktycznie uniemożliwiła grę w pokera.
- My jesteśmy za tym, żeby wprowadzić w Polsce podatek 20 proc. od przychodu operatora brutto. Wtedy państwu płaciłby ten, który turniej organizuje - komentuje przedstawiciel Wolnego Pokera. I przyznaje, że to właśnie perspektywa milionowych wygranych powoduje, że państwo chce na pokerze jak najwięcej zarobić. - Tymczasem struktura graczy wygląda zupełnie inaczej. Zdecydowana większość graczy inwestuje po kilka, maksymalnie kilkanaście złotych - zastrzega Paweł Purski.
Dodatkowo, organizowanie turniejów jest od 2010 roku czasu dozwolone tylko w kasynach, a za grę w domu lub restauracji i na dodatek bez koncesji grożą drakońskie kary. Tak jak latem ubiegłego roku, gdy szczeciński sąd skazał dwie osoby za urodzinowego pokera, w którym udział wzięło kilkadziesiąt osób. Impreza zakończyła się interwencją funkcjonariuszy policji i służby celnej, a organizatorzy musieli zapłacić po 6 i 3 tys. zł grzywny.
Stowarzyszenie Wolny Poker szacuje, że w wyniku najbardziej restrykcyjnego prawa w Unii Europejskiej, Polska co roku traci ponad 400 milionów złotych wpływów budżetowych, z samego pokera online.
Nowelizacja nie pomoże, pomysł Gowina do szuflady
Rząd PiS w lipcu znowelizował ustawę hazardową, ale de facto tylko ją zaostrzył. Zakłada ona bowiem m.in. możliwość blokowania stron internetowych, które znajdą się w "rejestrze domen służących do oferowania gier hazardowych niezgodnie z ustawą".
Resort finansów wskazuje przy tym, że główne cele ustawy to zapewnienie jak najwyższego poziomu ochrony graczy przed negatywnymi skutkami hazardu oraz ograniczenie występowania zjawiska szarej strefy w środowisku gier hazardowych.
- Autorzy nowelizacji mówią z jednej strony, że ma to "ulegalnić" poker online, ale z drugiej wprowadzają w tej kwestii całkowity monopol państwa - komentuje nową ustawę Paweł Purski. Nie zgadza się również z nazywaniem pokera grą "losową" i twierdzi, że w dużej mierze o wyniku decyduje w niej strategia i umiejętności graczy.
W rządzie uznania nie znalazł natomiast znacznie bardziej liberalny projekt autorstwa przewodniczącego Polski Razem i jednocześnie wicepremiera Jarosława Gowina. Zakładał on ułatwienia dla firm bukmacherskich, legalizację rozgrywek pokerowych, przeznaczenie części pieniędzy z podatków od nich na promocję sportu oraz walkę z uzależnieniem od hazardu.
- Chcę wierzyć, że założenia tego projektu jeszcze wrócą w toku prac parlamentarnych i posłowie Polski Razem będą próbowali te rozwiązania wpisać do przyjętej przez rząd ustawy na dalszych etapach ścieżki legislacyjnej - mówi przedstawiciel stowarzyszenia Wolny Poker, choć przyznaje, że nie ma w tej chwili sygnałów, by takie chęci były przez parlamentarzystów wyrażane.
Kim jest Sebastian Malec - o tym na następnej stronie
Były szachista, matematyk i miłośnik kina
Sebastian Malec, który wygrał prawie 5 mln zł w Barcelonie, to 21-letni mieszkaniec Warszawy. Od dwóch lat studiuje matematykę i statystykę na uniwersytecie w Warwick w Wielkiej Brytanii. Tuż po zwycięstwie zapowiedział jednak, że naukę będzie kontynuował w Holandii i zmieni kierunek na związany z kulturą i sztuką. Jak sam przyznaje, jest wielkim miłośnikiem kina.
Swoją przygodę z pokerem Malec zaczął nieco przez przypadek. Od 6. do 15. roku życia grał bowiem w szachy. Grą w karty zainteresował się dopiero, gdy jego trener wyjechał do Las Vegas na turniej pokerowy. Malec swój debiut zaliczył w Londynie w 2014 roku, a rok później pojechał do Barcelony. W Hiszpanii początkowo zajął 76. miejsce, ale w tym roku nie dał już szans rywalom. Do tegorocznego turnieju dostał się wygrywając tzw. turniej satelicki, rozgrywany przez internet. Wpisowe wyniosło go 27 euro.
To właśnie mieszkanie w Wielkiej Brytanii umożliwiło mu ten sukces. Zgodnie z polskim prawem, nie mógłby wziąć udziału w eliminacjach, łącząc się z internetem z terytorium Polski. W naszym kraju poker online jest bowiem nielegalny.
Podczas głównej imprezy Malec zakwalifikował się do finałowego stołu, przy którym mierzył się z najlepszymi graczami z całego świata. Polak wygrał zdecydowanie, w ostatnim rozdaniu pokonując Niemca Uri Reichensteina.