756 skarg w związku z wprowadzoną pod koniec maja dyrektywą RODO wpłynęło już do UODO. Polacy najczęściej narzekają na niewłaściwie prowadzoną korespondencję, gubienie dokumentów czy bezprawne udostępnianie dokumentacji medycznej.
Prezes UODO Edyta Bielak-Jomaa wraz ze współpracownikami w środę podsumowała blisko dwa miesiące obowiązywania zaostrzonych przepisów o ochronie danych osobowych. Do kierowanego przez nią urzędu napłynęło 756 skarg i ponad 600 pytań o stosowanie nowych przepisów.
Wiele skarg dotyczy nieprawidłowości w prowadzeniu korespondencji. - Jest ona kierowana omyłkowo, przesyłana do osób trzecich, nieuprawnionych - wskazała Monika Krasińska z UODO. Wciąż często zdarzają się przypadki przesyłania zbiorczych baz mailingowych do adresatów.
Inny problem do publikowanie dokumentów w Biuletynie Informacji Publicznej, w których nie zamazuje się danych, które nie powinny być upubliczniane. Bezprawne udostępnianie danych zdarza się także w szpitalach, które w sposób nieuprawniony ujawniają dokumentację medyczną.
Inny problem to gubienie dokumentów czy nośników danych - w ten sposób dane osobowe trafiają w niepowołane ręce.
Problemy zdarzają się także w firmach i instytucjach przy okazji rekrutacji pracowników. - Administrator powinien dbać o to, aby wszelkie dane były pozyskiwane tylko w celu niezbędnym do zatrudnienia pracownika - podkreśliła Paulina Dawidczyk z UODO.
Edyta Bielak-Jomaa ogłosiła, że jej urząd jest w trakcie aktualizacji poradnika, w którym znajdą się informacje m.in. o tym, jak prawidłowo przetwarzać dane pracowników. - Chcemy przygotować taki materiał, który będzie pomocny pracodawcom, pracownikom, osobom zatrudnionym również na podstawie umów cywilnoprawnych - wyjaśniła.
W poniedziałek "Rzeczpospolita" poinformowała o kłopotach, jakie spotykają Polaków w związku z RODO. Do grupy poszkodowanych dołączyli także podatnicy, którym bez wizyty w urzędzie trudno uzyskać nawet banalną informację.
Informacja telefoniczna, na przykład o tym, kiedy podatnik może liczyć na zwrot nadpłaconego podatku, spotyka się z krótką odmową – "bo RODO". Do urzędu skarbowego trzeba przejść się po najbardziej błahą informację osobiście.
Ta psychoza zatacza coraz szersze kręgi. Urzędnicy powołując się na przepisy o ochronie danych osobowych działają ze strachu. Mimo że KAS zapewnia, iż droga telefoniczna w kontaktach z urzędem jest wskazana .
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl