Mówi o sobie wprost: spekulant. Trzeba przyznać, że niezwykle skuteczny. Rafał Zaorski w piątkowy wieczór pokazał w jaki sposób w ciągu kilku godzin zarobić ponad milion złotych.
Metody Rafała Zaorskiego odbiegają od najpopularniejszych na rynku. Także i w wypadku "szybkiej bańki" zagrał wbrew rynkowi. Opłaciło się.
- Handel automatyczny jest ślepą uliczką. Potrafi dać przewagę, ale ja tego nie wybieram - mówił w trakcie facebookowej transmisji na żywo Zaorski, twórca społeczności Trading Jam Session i "guru polskich spekulantów".
Kilka minut wcześniej pokazał moment, w którym zamyka swoje pozycje. Warto dodać, że otwarte kilka godzin wcześniej. Zysk zanotowany przez tradera w ciągu 3-4 godzin to ponad milion złotych. - To rekord - przekonywał i zapowiadał, że 5 proc. zarobionych pieniędzy przekaże na cele charytatywne.
XIX wiek wygrywa z automatyką
W jaki sposób Zaorski zdołał w tak krótkim czasie zarobić gigantyczną kwotę? Nie posłuchał rynku i postawił na wzrosty amerykańskiej giełdy. Miał rację. Po znaczącej przecenie z początku tygodnia, powtórzonej w czwartek, która przeraziła wielu, zielony kolor wrócił na Wall Street właśnie pod koniec sesji w piątek. Zaorski zaryzykował częścią swojego kapitału, gdy stawiał na taki scenariusz. - To proste. Trzeba kupić od przerażonych i sprzedać napalonym - wyjaśniał. Tak prostą i oczywistą zasadę powtórzył kilkukrotnie w trakcie nagrania.
Przekonywał także, że w jego ocenie najlepsze są metody najprostsze. Te, które spekulanci znali już w XIX i XVIII wieku. - Metody statystyczne nie są sposobem. Dają przewagi, ale ja wybieram myślenie. Myślenie jest metodą. Trzeba zastosować wiedzę, doświadczenie i reagować na zmyłki oraz podpuchy - mówił.
13 mln zł w kryptowalutach
- Chcę grać z największymi. Chcę grać o wszystko - dorzucał. Kim zatem jest fan XIX-wiecznych metod spekulacyjnych, który pokazał na Facebooku jak zarobić milion złotych w kilka godzin?
To ten sam człowiek, który w grudniu ubiegłego roku pochwalił się, że posiada warte ponad 13 mln zł kryptowaluty, co wywołało natychmiastową reakcję innych inwestorów. To również człowiek, który postanowił nie tylko zarabiać na tradingu, ale i edukować. Za pośrednictwem stworzonej społeczności TJS oraz swojego profilu na Facebooku prowadzi akcje edukacyjne i pokazuje, jak na rynku ogrywa domy brokerskich. Publicznie wskazuje również te, które prowadzą nieuczciwą działalność.
Choć Zaorski otwarcie opowiada o swoich metodach gry, podkreśla, że kopiowanie czyichś rozwiązań nie jest sposobem na osiągnięcie zysków. Przestrzega także przed wchodzeniem w ten biznes. - 95 proc. osób będzie tracić i nic tego nie zmieni. Przegranych musi być więcej, by inni mogli wygrać - przyznał bez owijania w bawełnę na piątkowym nagraniu.