29-letni mężczyzna zatrzymany został na ulicy Sandomierskiej w Kielcach, gdy jechał autem razem z kolegą. Został przewieziony do Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji, gdzie jest przesłuchiwany. Natomiast jego kolega, który nie brał udziału w napadzie został zwolniony.
Wczoraj zatrzymano dwie osoby, które brały udział w napadzie. Mężczyźni zostali zatrzymani po pościgu w miejscowości Grabki koło Szydłowa. Jeden z nich jest ranny, ma rany postrzałowe brzucha i obrażenia głowy. Komisarz Krzysztof Skorek z kieleckiej policji powiedział, że drugi z zatrzymanych nie chciał zeznawać.
Policjanci znaleźli przy mężczyznach cztery sztuki broni palnej. Po analizie balistycznej, będzie wiadomo, czy to z tej broni strzelano do konwojentów podczas napadu w Połańcu. W ujęciu bandytów pomogli policjantom z Kielc funkcjonariusze z komendy powiatowej w Staszowie.
Wcześniej policja znalazła srebrne audi, użyte w napadzie. Napastnicy porzucili ukradziony samochód kilka kilometrów od Połańca. Na jego tylnym siedzeniu były ślady krwi, a karoseria była podziurawiona pociskami. Policja zabezpieczyła też inny samochód, który również mógł być użyty w napadzie. Chodzi o fiata Seicento, którym najprawdopodobniej jeden ze sprawców usiłował zablokować samochód z pieniędzmi z tyłu.
Około południa trzech zamaskowanych mężczyzn próbowało obrabować konwój przewożący pieniądze z Kielc do banku w Połańcu. Zaczęli strzelać z broni maszynowej. Konwojenci odpowiedzieli ogniem, raniąc jednego z napastników.