W środę prezydent postanowił poprosić posłów o wydłużenie vacatio legis dla przepisów dotyczących matek na działalności gospodarczej. Tego samego dnia wszystkie przedsiębiorcze matki w Polsce zostały, według Anny Popiołek z "Gazety Wyborczej", oszustkami. Jak pisze dziennikarka, "Kancelaria Prezydenta zaproponowała, by przez kolejny rok oszustki mogły wyłudzać z ZUS zasiłki macierzyńskie".
Wyłudzaczką jest według niej na przykład dentystka Kasia. Dziewczyna została zwolniona z pracy na etacie w gabinecie stomatologicznym. Sprawy wzięła w swoje ręce, założyła działalność gospodarczą i zaczęła - jak to się mówi w branży - "wynajmować fotele" lecząc swoich pacjentów w różnych gabinetach. Szczęście - choć pewnie według Anny Popiołek był to pech - sprawiło, że kilka miesięcy później zaszła w ciążę.
Żeby uwiarygodnić swoje oszustwo zaczęła opłacać wyższą stawkę. I to zaraz po informacji, że jest w ciąży. Podkreślmy, zrobiła to nie w ostatnim miesiącu przed porodem, ale dużo wcześniej. Co się stało, gdy urodziła? ZUS na fali walki z oszustkami zablokowała jej wypłatę świadczeń.
Dziewczyna została więc bez pieniędzy, za to z dzieckiem. Po kilku miesiącach słania pism do ZUS, ten się jednak ulitował. I macierzyński zaczął wypłacać. Czy według dziennikarki pobieranie przez Kasię zasiłku to oszustwo?
Na szczęście dzielni posłowie i rząd postanowili się tego problemu pozbyć. Po co męczyć się w sądzie i udowadniać matkom, że wyłudzają pieniądze? Lepiej dać jej kilkaset złotych na odczepnego.
Anna Popiołek pisze, że "od stycznia rząd wprowadza bufor" i wszystkim kobietom da po minimum tysiąc złotych. Czy rząd rzeczywiście chciał tak zrobić? W to śmiem wątpić. W uzasadnieniu ustawy jak byk stoi, że pieniądze dostawać miały wszystkie panie, ale nie te opłacające składkę ZUS. Ostatecznie w dokumencie pisanym na kolanie, bo przecież wybory idą, zapisano co innego.
Biznesmamy i tak będą pokrzywdzone względem studentek, rolniczek czy bezrobotnych. Większość z nich od tysiąca złotych będzie musiało opłacić składkę zdrowotną, czyli ok. 300 zł. Na życie zostanie 700 zł. To mniej niż wynosi granica ubóstwa w Polsce. Minimum egzystencji dla dwóch osób to 913 zł 63 groszy. Ot sprawiedliwość.
Takich jak dentystka Kasia w zeszłym roku było dokładnie 2999 pań. Ile było tych oszustek pobierających, ale nie złapanych przez kontrolę? ZUS policzył dla mnie, że pań które dopiero co założyły działalność gospodarczą, pobierają macierzyński i opłacają jakąkolwiek składkę w pierwszych pięciu miesiącach tego roku było 7300.
Pani Popiołek zapomniała też, że kobieta na etacie dostaje urlop macierzyński mogący wynieść rok. Ba, obowiązkowo ma ustawowy zakaz pracy przez 20 tygodni od porodu. Mama, która prowadzi firmę nie ma takiego przywileju. Nie ma nawet dnia urlopu, może jako oszustka otrzymywać zasiłek macierzyński.
Według przepisów już godzinę po porodzie powinna wracać do klientów rozliczać ich podatki, masować plecy czy projektować kampanie reklamowe. No, ale kto by tam dawał prawo do urlopu oszustce?
Ps. Imię dentystki zostało zmienione. W końcu to oszustka.