Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Polemika do tekstu "Ambasada w USA zaszkodziła nauce"

0
Podziel się:

Polemika do artykułu Jarosława Jakimczyka "Ambasada w USA zaszkodziła nauce".

Polemika do artykułu Jarosława Jakimczyka "Ambasada w USA zaszkodziła nauce":

1) Komisja Fulbrighta powstała w 1990 r. na podstawie umowy między rządami USA i RP jako niezależna instytucja realizująca polsko-amerykański Program Fulbrighta w imieniu obydwu rządów. Kolejna umowa została podpisana w 1995 r. Przed rokiem 1990, Program Fulbrighta w Polsce administrowany był przez resort edukacji i Ambasadę USA.

2) Ostatecznie wynegocjowane warunki nowej umowy zrównują wysokość dotacji Rządu RP na polski Program Fulbrighta z wkładem strony amerykańskiej. W stosunku do poprzedniej umowy z 1995 r., w ramach której finansowy udział strony polskiej wynosił 10-15% wkładu amerykańskiego, jest to zmiana fundamentalna, bowiem gwarantuje:

  • a) znaczne zwiększenie liczby stypendystów polskich i amerykańskich w naszych programach stypendialnych;
    • b) podniesienie wysokości stawek stypendialnych;
    • c) uruchomienie nowych programów stypendialnych. 3) Nowe zapisy wynegocjowanej umowy pozwalają Rządowi RP także na przekazywanie całej dotacji na konto Komisji Fulbrighta, co z kolei pozwoli na poczynienie dodatkowych oszczędności skutkujących dalszym wzrostem liczby stypendiów. Umowa z 1995 r. zakładała bezpośrednie finansowanie zobowiązań przez resort edukacji.

Z powyższych względów nową umowę należy uznać za wielki sukces polskiego Programu Fulbrighta i wyrazić podziękowania negocjatorom obydwu stron. Warto bowiem podkreślić, że w żadnym z krajów byłego obozu komunistycznego podpisane nowe dwustronne umowy Fulbrighta nie gwarantują tak korzystnych rozwiązań jak w Polsce.

4) Prace nad nową umową rozpoczęły się w 2002 r. (umowa z 1995 r. sporządzona była na 10 lat) i prowadziła je polsko-amerykańska Rada Fulbrighta, 10-osobowe ciało w skład którego wchodzą m.in. przedstawiciele resortu edukacji i Ambasady USA w Polsce. Przyśpieszenie tych prac nastąpiło dopiero w 2005r. Ówczesny Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego w porozumieniu z Ministrem Spraw Zagranicznych, oraz Ambasador USA w Polsce w porozumieniu z Departamentem Stanu USA, powołali zespół negocjacyjny, reprezentowany przez pracowników tych instytucji. W pracach zespołu uczestniczył również dyrektor Komisji Fulbrighta z głosem doradczym. Po przygotowaniu uzgodnionej wersji i poprawkach rządowych biur prawnych obydwu krajów, tekst umowy został przesłany do konsultacji resortowych. Po poprawkach i akceptacji resortów, umowa została zaakceptowana przez Premiera Donalda Tuska, co zakończyło po stronie polskiej procedurę przygotowania umowy do podpisania. Po stronie amerykańskiej końcową decyzję podjął Departament Stanu na
wniosek miejscowego biura legislacyjnego. Z tego względu nie mogło być mowy o żadnym nowym ,,planie negocjacyjnym Warszawy" i nikt nie mógł przygotowywać się do rozmów negocjacyjnych w Departamencie Stanu (ani tym bardziej Departamencie Edukacji, który w ogóle nie uczestniczył w negocjacjach umowy), bo negocjacje były już dawno zakończone akceptacją Premiera RP i Departamentu Stanu!

5) Umowy dotyczące programów Fulbrighta podpisywane przez USA z innymi krajami mają charakter dwustronny (obydwa kraje decydują o proporcji dotacji), wobec czego nie mają najmniejszego wpływu na ilość stypendiów w innych krajach. Można więc uspokoić autora artykułu nie tylko zapewnieniem, że Polacy nie stracą stypendiów na rzecz rówieśników z Indii, Izraela czy innych państw, ale także i tym, że wyższa liczba stypendiów dla Polaków nie zabierze miejsc stypendialnych ich kolegom z innych krajów.

6) Ambasada RP w Waszyngtonie nie uczestniczyła w negocjacjach nowej umowy o Komisji Fulbrighta, nie organizowała, ani nie pilotowała ich na jakimkolwiek etapie. Jej pracownicy nie mogli mieć żadnego wpływu na skład zespołu negocjacyjnego, przebieg negocjacji, ani też na to, kto ma umowę podpisać (zwykle takie decyzje zapadają na najwyższym szczeblu rządowym). Dlatego wymieniony w tekście red. Jakimczyka z nazwiska i funkcji Profesor Andrzej Rabczenko z oczywistych względów nie miał nic wspólnego z negocjacjami w sprawie nowej umowy na jakimkolwiek ich etapie. Natomiast odegrał istotną rolę przy wzorowej organizacji ceremonii podpisania umowy w Waszyngtonie. Także m.in. dzięki niemu uroczystość odbyła się w historycznym i prestiżowym 'Treaty Room" Departamentu Stanu.

Andrzej Dakowski

Dyrektor

Polsko-Amerykańska Komisja Fulbrighta

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)