- Nikt poważny o takim scenariuszu nie mówi i nie myśli – przekonywał w wywiadzie dla "DGP" premier Mateusz Morawiecki. Jednak dalszą integrację Polski z Unią, np. poprzez przystąpienie do strefy euro, uznał za igranie z ogniem.
W kontekście sporów polskiego rządu z Komisją Europejską –o którym niejednokrotnie pisaliśmy w money.pl, premier Mateusz Morawiecki pytany był o Polexit. Jak przekonywał w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej", taki temat nie pojawiał się w rozmowach podczas zakończonego w piątek Światowego Forum Ekonomicznego w Davos.
- Nikt poważny o takim scenariuszu nie mówi i nie myśli – przekonywał premier. – Polexit jest tak samo możliwy, jak germanexit. Polska jest i pozostanie częścią Unii Europejskiej – podkreślił.
Jednak głębsza integracja również nie jest w planach obecnej ekipy rządzącej.Choć eksperci głośno mówią o potrzebie jasnej deklaracji woli przystąpienia przez Polskę do strefy euro, jako o kroku w przód, który poprawi naszą kondycję ekonomiczną, premier pozostaje sceptyczny.
Polska nie musiałaby ustalać konkretnych dat, a deklarację traktować jako cel długoterminowy, który mógłby być pozytywnym sygnałem zarówno dla Komisji Europejskiej, pozostałych członków Wspólnoty, jak i dla inwestorów.
- Uważam, że przystąpienie do strefy euro dzisiaj lub w najbliższej przyszłości to jest igranie z ogniem – stwierdził premier w rozmowie z "DGP". – Kiedy wystąpi kolejny kryzys, recesja lub gwałtowne spowolnienie wzrostu, a to na prędzej czy później w cyklu koniunkturalnym się pojawi, to utracimy możliwość reagowania – tłumaczył.
Jak przekonywał, w Polsce rozmawiamy o euro, jakby to był akt ideologiczny albo prosta decyzja gospodarcza. To jednak fundamentalna decyzja, jeśli chodzi o politykę makroekonomiczną – zaznaczył.
- Dopiero wychodzimy z komunizmu i ogromne uzależnienie od kapitału zagranicznego, które zafundował nam model gospodarczy wybrany ponad ćwierć wieku temu, powodują, że przed nami stoją zupełnie inne wyzwania – podkreślał Morawiecki.
Kiedy więc do rozmów o euro w Polsce będzie można wrócić? Zdaniem premiera dopiero, gdy struktura naszej gospodarki, dochód na mieszkańca będzie zbliżony do tego w Holandii, Austrii, czy Belgii.