23-letni policjant z Będzina zginął w nocy z soboty na niedzielę, trafiony przez bandytów strzałem w głowę. Do strzelaniny doszło po tym, gdy jadący na interwencję policyjny patrol chciał wylegitymować dwóch idących ulicą mężczyzn, podejrzewając ich związek z najściem na pobliski dom. Śląska policja zatrzymała dwie osoby, które mogą mieć związek z zabójstwem. Nie są to ostatnie zatrzymania w tej sprawie - podkreśla policja.
Śledztwo w sprawie wydarzeń w Będzinie przejął wydział do spraw zwalczania przestępczości zorganizowanej Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Prokurator Tomasz Tadla, choć nie chciał komentować doniesień "Rzeczpospolitej", że zabójcy policjanta mogą być członkami zorganizowanej grupy przestępczej powiedział, że przejęcie sprawy przez wydział do spraw przestępczości zorganizowanej świadczy o tym, że prokuratorzy także ten wątek traktują bardzo poważnie. "Okoliczności i waga tej zbrodni uzasadniały zajęcie się tą sprawą przez ten wydział katowickiej prokuratury" - podkreślił prokurator Tadla.
Specjalna grupa bada dwie najbardziej prawdopodobne wersje zdarzeń. Pierwsza zakłada, iż policjant został zastrzelony przez osobę, która uczestniczyła we wcześniejszym bandyckim napadzie na mieszkanie w Będzinie, druga że zdarzenia te nie mają ze sobą związku, a czas i miejsce były zbiegiem okoliczności.
W opinii szefa resortu spraw wewnętrznych zabójstwo policjanta powinno skłaniać do dyskusji o ewentualnych zmianach w przepisach dotyczących karania sprawców takich przestępstw. Krzysztof Janik zaznaczył, że wprowadzone w ostatnich latach regulacje - ułatwiające m.in. użycie broni przez policję - przynoszą efekty. Janik przypomniał, że również zastrzelony policjant z Będzina oddał przed śmiercią strzały do bandytów.