Katastrofalne zjawiska pogodowe, niespotykane od lat nawałnice. Na ubezpieczenie się od zjawisk ekstremalnych nie stać już nie tylko Kowalskiego, ale także lokalnych samorządów. Rozwiązaniem problemu mogą być ubezpieczenia wzajemne, które w Polsce były doskonale znane już przed II wojną światową – oceniają eksperci IV Europejskiego Kongresu Samorządów w Krakowie
Ubezpieczenia oparte na zasadzie wzajemności w Finlandii obejmują dziś około 80 proc. rynku, w USA jest to co druga polisa.
W Polsce wzajemność ubezpieczeniowa była popularna przed II wojna światową i obejmowała ponad 60 proc. krajowego rynku ubezpieczeń. Największym graczem był wówczas Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych.
Wzajemne ubezpieczenia ponownie wróciły do łask w naszym kraju dopiero w latach 90. ubiegłego wieku. Na czym jednak w ogóle polega ich idea?
Tu nie ma miejsca na zysk
Branżowy serwis tuw.pl wyjaśnia, że towarzystwo takie zrzesza osoby, które przystępując do ubezpieczenia na zasadzie wzajemności, zapewniają sobie lub innym osobom ochronę ubezpieczeniową na wypadek wystąpienia ryzyka.
Działalność prowadzona jest z myślą o interesie członków towarzystwa.
Nie ma tu właścicieli - akcjonariuszy, a więc nie zachodzi potrzeba wypracowywania zysku. Każdy ubezpieczający jest członkiem "TUW", a zarazem udziałowcem. Jeżeli suma zebranych składek jest wyższa niż kwota wypłaconych odszkodowań, pojawia się nadwyżka, czyli kwota, którą można przeznaczyć na cele wspólne, na przykład na obniżenie składek ubezpieczeniowych, prewencję czy działalność szkoleniową.
To przyszłość ubezpieczeń w Polsce
Dziś rynek ubezpieczeń wzajemnych to zaledwie 6 procent rynku ubezpieczeń w Polsce.
Rafał Kiliński, prezes Zarządu, TUW Polski Zakład Ubezpieczen? Wzajemnych podczas IV Europejskiego Kongresu Samorządów w Krakowie przyznał, że firma którą kieruje, bazuje na tradycji PZU TUW, które istniało przed wojną. Dodaje, że w tej branży odnotowywany jest powolny, ale stały wzrost.
- W naszym towarzystwie ubezpieczyło się m.in. miasto Łódź, teraz prowadzimy rozmowy także ze Słupskiem. Jesteśmy pierwszym ubezpieczycielem wzajemnym, który wyszedł ze swą ofertą do szpitali czy samorządów. I choć jesteśmy startupem, to jesteśmy również częścią grupy PZU SA. To zdecydowania pomaga w budowaniu wiarygodności na rynku.
Według prezesa Kilińskiego ubezpieczenia wzajemne pomagają w obniżeniu kosztów polis, ale też pozwalają objąć ochroną znacznie większy zakres. Przy ubezpieczeniach komercyjnych szeroki zakres ochrony jest nieosiągalny, bo wówczas cena polisy będzie zbyt wysoka.
- W ubezpieczeniach wzajemnych szkody również likwiduje profesjonalny zakład ubezpieczeń. Nie musi się tym zajmować samorząd, który nie ma specjalistów w tej dziedzinie – dodaje prezes Kiliński.
_ Panel EKS: Ochrona mienia publicznego przed skutkami klęsk żywiołowych z wykorzystaniem mechanizmu wzajemności w ubezpieczeniach. _
Czy rynek ubezpieczeń wzajemnych jest dobry dla samorządów?
Tadeusz Kowalski, burmistrz Tucholi, która w 2017 roku została dotknięta gigantyczną klęską żywiołową przyznaje, że tak. Nawałnica, której nikt się nie spodziewał zniszczyła 16 tysięcy hektarów lasu, infrastrukturę komunalną, domy, budynki gospodarcze i linie energetyczne.
Firma Energa, która była objęta ubezpieczeniem wzajemnym w TUW PZU, bardzo szybko uzyskała zaliczki na naprawę najpilniejszych szkód, bo TUW korzysta na co dzień z sieci likwidatorów największego polskiego ubezpieczyciela.
- Uważam, że to najwyższy czas by ubezpieczenia wzajemne były coraz bardziej popularne. Gminy muszą zabezpieczać się przed ryzykami, także takimi, których same nie są w stanie przewidzieć. Gminy naszego regionu po tym co się stało, na pewno przystąpią do tej formy ochrony.
Jedną z gmin, która zdecydowała się na wzajemne ubezpieczenia jest gmina Raciechowice.
Wojciech Grela, zastępca wójta przyznaje, że dzięki temu rozwiązaniu wszyscy w gminie mogli się poczuć pewniej. – Chcielibyśmy ubezpieczyć niemal wszystko, ale gdy składka będzie jak najniższa. Naszym największym problemem są cykliczne powodzie, a TUW spełnia nasze warunki ubezpieczenia i ochrony.
- Wzajemne ubezpieczenia mają jeszcze jedna ważną zaletę. Praktycznie nie ma tutaj zagrożeń wyłudzeniami. Trudno bowiem wyobrazić sobie sytuację, że ktoś będzie niszczył swoją własność, by wyłudzić świadczenie – dodaje Andrzej Maciążek, wiceprezes zarządu, Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Także generał Mieczysław Bieniek z Krakowskiej Akademii Im. A. F. Modrzewskiego przekonuje, że ten model ubezpieczeniowy powinien być powszechniejszy.
- Wzajemność polega również na solidarności, ten rodzaj ochrony to zapewnia – dodaje Bieniek.
Eksperci przyznają, że znaczącą zaletą ubezpieczeń wzajemnych jest również długi czas ochrony. Standardowo – ustawa o zamówieniach publicznych wymaga, by umowę ubezpieczeniową samorząd mógł zawierać na maksymalnie trzy lata. W przypadku TUW takiego ograniczenia nie ma.
- Im ta współpraca jest dłuższa, tym cena ubezpieczenia korzystniejsza. Podstawą takiej współpracy jest bowiem zaufanie, które buduje się latami – podsumowuje prezes Kiliński.