Ministerstwo Finansów przygotowuje zmiany w przepisach tak, aby klienci wiedzieli, jaką prowizję dostanie pośrednik za sprzedaż polisolokat. W czasie największej popularności polisolokat, prowizje sięgały nawet 100 procent składki, która klient płacił w pierwszym roku inwestowania. Ubezpieczyciele złożyli broń - podaje "Puls Biznesu."
Polacy ulokowali w toksycznych polisolokatach, oferowanych przez ubezpieczycieli i banki, nawet 50 mld zł. Liczyli na zarobek i ominięcie tzw. podatku Belki. Z czasem okazało się jednak, że połączenie lokaty bankowej z ubezpieczeniem nie jest dla klientów najkorzystniejsze. Lokaty przynosiły straty rzędu nawet 80-90 proc. Mało tego. Klient, który chciał wycofać środki, musiał się liczyć z koniecznością zapłaty opłaty likwidacyjnej, sięgającej nawet 100 proc. zgromadzonych środków.
Teraz resort finansów zapowiada zmiany. Jak podaje gazeta, eksperci z branży uważają, że doprowadzi to do znacznego ograniczenia sprzedaży polis inwestycyjnych. Popularność tego produktu i tak systematycznie spada.
Polska Izba Ubezpieczeń zdaje sobie z tego sprawę i nie protestuje zbyt gwałtownie przeciwko proponowanym zapisom. Izba proponuje, aby klientów informować o pełnym koszcie dystrybucji ubezpieczenia.