Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Polscy terroryści szykowali zamach na siedzibę rosyjskich władz w Moskwie

0
Podziel się:

Gdyby Polska nie odzyskała w 1918 roku niepodległości, prędzej czy później Polacy wysadziliby w powietrze siedzibę caratu - twierdzi Wojciech Lada.

Józef Piłsudski, jeden z najsłynniejszych polskich bojowców
Józef Piłsudski, jeden z najsłynniejszych polskich bojowców (Tomasz Wierzejski/FOTONOVA)

*Gdyby Polska nie odzyskała w 1918 roku niepodległości, prędzej czy później Polacy wysadziliby w powietrze siedzibę caratu. O sobie mówili bojownicy, dla nas to patrioci, ale częściej nazywani byli terrorystami. * *Wśród nich byli przyszli prezydenci, premierzy i członkowie elit Rzeczpospolitej. *

_ Polacy w okresie powstania styczniowego tylko dlatego nie wysadzili w powietrze Kremla, iż nie istniał jeszcze wówczas dynamit _ - przekonuje w książce _ Polscy terroryści _ Wojciech Lada.

To jak świetnie udokumentowany historyczny kryminał. Lada opisuje sposoby działań polskich ugrupowań bojowych walczących z okupacją carską zaboru rosyjskiego.

Konstruowanie bomb w mieszkaniach, organizowanie ucieczek z więzień oraz śmiałe napady na furgony pocztowe i pociągi, zamachy na funkcjonariuszy i przemyt broni i meldunków w sukniach i gorsetach panien z dobrych domów.

_ Z powodzeniem napadano na pociągi czy dyliżanse pocztowe i rzucano bomby w przedstawicieli carskiej generalicji. Strzelano do stójkowych i szpicli Ochrany. Odbijano więźniów ze ściśle strzeżonych więzień i snuto plany zabicia cara _ - wylicza Lada.

Polski zamachowiec-samobójca

W historii nie zabrakło również polskiego zamachowca-samobójcy. Tadeusz Dzierzbicki, inżynier, sam zgłosił się na wykonawcę zamachu na warszawskiego generał-gubernatora Konstantina Maksymowicza.

19 maja 1905 miał wykonać egzekucję rzucają pod dyliżans gubernatora bombę ukrytą w pudełku po czekoladkach. Kiedy spokojnie czekał na swoją ofiarę w ogródku cukierni przy ulicy Miodowej 4 dotarło do niego, że akcja jest spalona, a ulice przeczesują agenci Ochrany. Nie dał się wziąć żywcem.

_ Wtedy dał się słyszeć głuchy odgłos strąconej ze stolika paczki, a następnie wstrząsnął powietrzem straszliwy huk – kłęby dymu objęły werandę cukierni i część ulicy. Gdy dym zaczął się rozsnuwać ludzie ujrzeli wśród poszarpanego żelastwa i odłamków szkła trzy trupy z porozrywanymi brzuchami. Były to strzępy zwłok zamachowca i dwóch śledzących go agentów. Na ulicy zasypanej odłamkami szkła leżały zwłoki czwartego mężczyzny, a kilkanaście ciężko rannych osób jęczało na chodniku _- przywołuje relację świadka Lada.

[

Fot. Horyzont Znak ]( http://static1.menstream.pl/i/art/31/324895_big.jpg )

Terrorysta? To znaczy kto?

_ Istnieje około dwustu definicji terroryzmu, co znaczy tyle, że definicja terroryzmu nie istnieje. Jest zjawiskiem raczej intuicyjnym niż deficyjnym - każdy wyczuwa, czym jest terror _ - wyjaśnia autor.

W Polsce już trzynastowieczni Piastowie porywali się dla okupów, więzili i wymuszali sukcesję ziem stosując metody dzisiejszych terrorystów. W XV wieku stosowano terror jako strategię, która wypierała rycerski kodeks honorowy regulujący sposób prowadzenia wojen. Na początku XX wieku w Warszawie dochodziło do trzech zamachów dziennie!

Wśród najsłynniejszych bojowców była późniejsza elita polityczna kraju jak choćby Józef Piłsudski, Ignacy Mościcki, Walery Sławek, Tomasz Arciszewski. Lada jednak nie zapomniał również o szeregowych terrorystach OB PPS, którzy zapisali się w historii śmiałymi akcjami.

Piękne terrorystki

Niezwykle ciekawy jest również wątek kobiet , które odegrały istotną rolę w funkcjonowaniu bojówek. Podobnie jak współczesne szahidki pod ubraniem przemycały materiały wybuchowe, w gorsetach szmuglowały meldunki, w majtkach naboje, a halki miały obciążone pistoletami. Nazywali je _ dromaderkami _.

Na początku XX wieku w Polsce kobiet-zamachowców było co najmniej kilkadziesiąt, ale nie tylko wykorzystywały swój wdzięk by potajemnie zaopatrzyć bojowców, nie tylko zawierały fikcyjne małżeństwa, aby uwiarygodnić życiorys bojownika.

One również organizowały zamachy, rzucały bomby w rosyjskich generałów, strzelały do policji i agentów Ochrany.

I również wśród nich znalazły się postacie nietuzinkowe. Lada z pasją opowiada o Faustynie Morzyckiej, pierwowzorze _ Siłaczki _ Żeromskiego, Wandzie Krahelskiej – odznaczonej później medalem _ Sprawiedliwy wśród narodów świata _ czy przyszłej Marszałkowej Piłsudskiej, która jak sama wspomina , że doszły do takiej wprawy, że mając na sobie kilkudziesięciokilogramowy arsenał, wzdłuż nóg przywiązane Mauzery poruszały się całkiem swobodnie.

Książka Wojciecha Laudy daje do myślenia, zmuszając czytelnika do refleksji nad zjawiskiem terroryzmu. Odsłania jego polityczne znaczenie. Nasuwa się cytat z Urlike Meinhof, teoretyk terrorystycznej grupy RAF, która na swoim procesie stwierdziła:_ Historię pojęć piszą zwycięzcy. Jeden zabity człowiek to akt terrorystyczny, tysiąc zabitych ludzi to militarna interwencja _.

Książka Laudy pokazuje, jak bardzo względne jest miano terrorysty i jak cienka jest granicą między zagorzałym patriotą, a terrorystą.

wiadomości
gospodarka
gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)