Do takich wniosków miała dojść Najwyższa Izba Kontroli. Na jej wystąpienie pokontrolne powołuje się Radio Zet. Zarząd agencji wydał prawie 10 milionów złotych z publicznych pieniędzy. Jednocześnie nie przeprowadził przetargów i konkursów.
Na pensje poszła połowa budżetu. Pozostałe 5 milionów złotych wydano na ubezpieczenie pracowników, wypłacenie nadgodzin i ekwiwalentów, a także na koszty podróży. Na same bilety lotnicze poszło ponad 200 tysięcy złotych.
Prawie 350 tysięcy złotych pochłonęły honoraria dla ekspertów za doradztwo. Eksperci nie dostarczyli sprawozdań ze swojej działalności. Mieli także brać pieniądze tylko za gotowość do doradzania.
Jednak wystąpienie pokontrolne NIK dotyczyło roku 2016, a od tego czasu w Polskiej Agencji Kosmicznej doszło do zmian. W październiku został odwołany ze stanowiska prezesa PAK profesor Marek Banaszkiewicz, ponieważ KPRM nie zatwierdził sprawozdań z działalności Agencji w roku 2015.
Jednocześnie 2016 r. był pierwszym pełnym rokiem działalności Agencji. - Był to okres intensywnych prac merytorycznych związanych z realizacją ustawowych zadań Agencji i jednoczesnej kontynuacji prac organizacyjnych związanych z rozwijaniem działalności nowej organizacji. Jak często w takich przypadkach, nie był on wolny od błędów. Jednak warto zauważyć, że Najwyższa Izba Kontroli pozytywnie, choć z uwagami, zaopiniowała sprawozdanie Agencji z wykonania planu finansowego w IV kwartale 2016 r. - mówi cytowana przez radio Urszula Szwed - Strych z Polskiej Agencji Kosmicznej.
Agencja istnieje od trzech lat. W założeniu ma wspierać polski przemysł kosmiczny, łącząc światy biznesu i nauki. Ma także pomagać polskim firmom pozyskiwać fundusze z Europejskiej Agencji Kosmicznej. Agencja ma działać na rzecz rozwoju technik satelitarnych, mających zastosowanie w komunikacji, nawigacji, monitoringu środowiska czy prognozowaniu pogody.