Na CPK Polska wyda 35 mld dolarów. Za te pieniądze powstanie port lotniczy zdolny obsłużyć 45 mln pasażerów. Większego lotniska w naszej części Europy nie ma.
- Chcemy stworzyć hub dla pasażerów z tego regionu, którzy dziś, aby odbyć dalsze loty, muszą lecieć przez Niemcy, Francję lub Wielką Brytanię – mówi Mikołaj Wild, pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Dodał, że jedną z największych zalet planowanego lotniska jest jego położenie, bo Polska jest na wschodniej flance UE, co naturalnie sytuuje ją w roli bramy Wspólnoty na Wschód i "inne części świata".
Plany budowy CPK napotykają jednak na krytykę. Nie tylko zresztą w kraju. Szef Ryanaira, Michael O'Leary, stwierdził, że CPK będzie "błyszczącą katedrą w szczerym polu", której Polska zupełnie nie potrzebuje.
Wild twierdzi jednak, że projekt będzie zyskowny już przy dwóch pasach startowych i jednym terminalem.
Ale najpierw nowy port lotniczy musi powstać. Już w pierwszej fazie będzie kosztował 5 mld zł. Dlatego rząd zerka w stronę dalekowschodnich partnerów. – Należy docenić azjatyckie doświadczenie w budowaniu lotnisk od zera – tłumaczy Wild. Jak twierdzi, chętnych do CPK jest więcej, gdyż projekt trzeba rozważać także w wymiarze geopolitycznym.
I mimo że CPK jest tylko na papierze, to już mówi się, że celem ostatecznym jest jego dalsza rozbudowa – o dwa pasy i dwa terminale. Docelowo pozwoli to na obsługę 100 mln pasażerów. Do portu doprowadzone zostaną także tory, co wymaga dodatkowych 40 mld zł. W przyszłości 70 proc. wszystkich długodystansowych pociągów ma przejeżdżać przez dworzec przy CPK.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl