Wiceprezes rosyjskiego koncernu Gazprom Aleksandr Miedwiediew powiedział w czwartek w Berlinie, że strona polska zawnioskowała o dostawy gazu przez gazociąg Nord Stream 2. Według agencji TASS chodzi o wniosek na dostawę 11 mld metrów sześciennych surowca. - To nieprawda - usłyszeliśmy w Ministerstwie Energii.
- W ramach składania wniosków na moce przesyłowe strona polska zawnioskowała; w jakim celu - nam jest wszystko jedno - przekazała wypowiedź Miedwiediewa agencja TASS, dodając, że wiceszef Gazpromu powiedział to, komentując "wniosek Polski o dostawy 11 mld m sześć. gazu przez Nord Stream 2".
Miedwiediew dodał, że aukcja, na jakiej oferowana będzie przepustowość Nord Stream 2, odbędzie się w 2017 roku. Według niego jest wielu chętnych do udziału - oprócz Polski.
Polskie Ministerstwo Energii zdecydowanie dementuje rewelacje agencji TASS. - To nieprawda, stanowczo dementuję - powiedział money.pl Mariusz Kozłowski w biura prasowego resortu.
Wypowiedź wiceszefa Gazpromu dziwi tym bardziej, jeżeli uwzględnimy wypowiedzi pełnomocnika rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej i eksperta energetycznego PiS Piotra Naimskiego. - Pojawiły się również plany - które znamy - zakładające wprowadzenie olbrzymiej ilości tego gazu [z Nord Stream 2] do Polski. Tak się nie stanie! - mówił Naimski na początku czerwca w wywiadzie dla serwisu Energetyka24.com.
Nord Stream 2 to projekt nowej dwunitkowej magistrali gazowej o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Na początku września 2015 roku przedstawiciele rosyjskiego Gazpromu, niemieckich E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, francuskiego Engie (dawniej GdF Suez) i austriackiego OMV podpisali prawnie obowiązujące porozumienie akcjonariuszy w sprawie budowy gazociągu. Polska sprzeciwia się temu projektowi, podobnie jak kraje bałtyckie i Ukraina.