Wzrost PKB od 2010 roku o 30 proc. to więc nie tylko statystyka, ale i realna zmiana dla ludzi i firm.
Chociaż na przestrzeni ostatnich 7 lat więcej Polaków umierało niż się rodziło, a liczba mieszkańców naszego kraju spadła z 38,53 do 38,43 mln, sytuacja społeczno-gospodarcza zdecydowanie się poprawiła i to praktycznie na wszystkich polach. Zdecydowanie wzrosła zamożność ludzi, lepiej mają się firmy, a gospodarka rozwija się na pełnych obrotach - wynika z najnowszych danych GUS, które obejmują lata 2010-2017.
Ogromne zmiany zaszły przede wszystkim na rynku pracy. Jeszcze 7 lat temu na bezrobociu było prawie 2 mln Polaków. To oznacza, że więcej niż jedna na dziesięć osób zdolnych do pracy nie miała zatrudnienia. Bezrobocie wynosiło wtedy 12,4 proc.
Teraz ekonomiści mówią o rynku pracownika, a firmy muszą konkurować między sobą o najlepszych kandydatów. Stopa bezrobocia jest prawie o połowę niższa - wynosi 6,6 proc., co oznacza, że pracy nie ma niewiele ponad 1 mln rodaków zarejestrowanych w urzędach pracy.
Aktualna mapa bezrobocia w Polsce src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1479078060&de=1479164340&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=ShComp&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=N225&colors%5B1%5D=%23e823ef&tiv=0&tid=0&tin=0&w=605&h=284&cm=1&lp=4&rl=1"/>
źródło: GUS
W tym samym czasie wynagrodzenia wzrosły o blisko jedną trzecią. W 2010 r. średnia płaca wynosiła 3 434 zł brutto, a w ubiegłym była wyższa o 1 100 zł brutto. Co więcej w grudniu kwota ta dochodziła nawet do 5 tys. zł brutto, wyznaczając historyczny rekord.
Co ważne, nie tylko pracujący notują wzrost płac. Również wypłacane świadczenia, które w większości nie są tak wysokie, jak powinny być, przez lata wzrosły. Przeciętna miesięczna emerytura i renta z ZUS wyniosła w ubiegłym roku 2 158 zł. To o jedną piątą większa kwota niż 7 lat temu.
Na co stać statystycznego Polaka
Z punktu widzenia zwykłego Kowalskiego na niekorzyść zmieniły się ceny, na które szczególnie mocno narzeka się ostatnio. W 2017 r. przeciętnie wzrosły o 2 proc., a na przestrzeni 7 lat o 12,5 proc. Jednak przy wzroście płac, a nawet i emerytur, realnie i tak jesteśmy "do przodu" pod względem tzw. siły nabywczej.
W zestawieniu najważniejszych danych znajdziemy również statystyki dotyczące liczby mieszkań oddanych do użytkowania. Okazuje się, że niemal z każdym kolejnym rokiem jest ich coraz więcej, co potwierdza fakt, że stajemy się coraz bardziej zamożni. To także napędza koniunkturę, w której budownictwo odgrywa znaczącą rolę.
Kilka lat temu budowano około 136 tys. mieszkań rocznie, a teraz prawie 180 tys. Od 2010 r. deweloperzy łącznie oddali do użytkowania 1,2 mln lokali.
Firmy wykorzystują dobrą sytuację
Nie tylko z punktu widzenia obywatela sytuacja teraz i kilka temu jest nieporównywalnie lepsza. Również podstawowe wskaźniki opisujące działalność przedsiębiorstw uległy diametralnej poprawie.
Przemysł, a więc fundament gospodarki, rośnie na znaczeniu. Produkcja przemysłowa względem 2010 r. zwiększyła się o 46 proc., a tylko w ciągu ostatnich 12 miesięcy o 6,6 proc.
Z obserwowanych przez GUS 282 wyrobów i grup wyrobów przemysłowych produkcja 203
była w ubiegłym roku wyższa niż rok wcześniej. Najszybciej rosła produkcja odkurzaczy, pestycydów, samochodów ciężarowych i ciągników drogowych. W czołówce najprężniej rozwijających się segmentów były też papierosy, stal, a także cement, komputery czy płyty pilśniowe.
Przedsiębiorcy nie mogą też narzekać na brak chętnych na swoje produkty. Od 2011 r. sprzedaż detaliczna stale rośnie. Tylko w ostatnich 12 miesiącach o 4,9 proc., a na przestrzeni 7 lat o ponad jedną czwartą.
źródło: money.pl na podstawie danych GUS
Polska, po wielu latach ujemnego bilansu w handlu zagranicznym, zaczęła się też mocniej liczyć na świecie - od 2015 r. jesteśmy na plusie. Ostatnio eksport przewyższył import o blisko 1,8 mld euro (dane za 11 pierwszych miesięcy 2017 r.), podczas gdy w 2010 r. aż o 13,8 mld euro więcej sprowadzaliśmy do kraju, niż sprzedawaliśmy partnerom handlowym. Sam eksport zwiększył się w tym czasie o 56 proc., a import o 38,5 proc.
Gospodarka rozpędzona i budżet pod kontrolą
Rosnąca zamożność Polaków i coraz większa aktywność przedsiębiorców przekładają się na wzrost całej gospodarki, która nabrała wiatru w żagle i rozwija się najszybciej od 2011 r. W ostatnich 12 miesiącach PKB rósł w tempie 4,6 proc. Takiego wyniku mogą nam tylko pozazdrościć największe kraje Europy. Od 2010 r. polska gospodarka zwiększyła się o 30 proc.
Wbrew obawom wielu ekonomistów, silny wzrost gospodarczy nie został osiągnięty kosztem budżetu państwa. Oczywiście nie ma mowy o nadwyżce, ale deficyt w ubiegłym roku to tylko 25,4 mld zł. W ostatnich latach był za każdym razem dużo większy. W 2016 r. przekroczył 46 mld zł.
Dochody budżetu w 2017 r. wyniosły 350,5 mld zł, podczas gdy jeszcze 7 lat temu wpływy do kasy państwa były na poziomie 250 mld zł. Oczywiście wzrosły też wydatki, ale w mniejszej skali, z 295 do 375,9 mld zł.
Warto podkreślić, że rozwój gospodarczy to zasługa nie tylko działań obecnych władz. Systematyczną poprawę większości wskaźników obserwujemy od dłuższego czasu. Poza tym duża, jak nie największa, zasługa w tym wszystkim przedsiębiorczych Polaków.