Polska wygrywa z Japonią w meczu gospodarczym. Takie zaskakujące wyniki dało nasze zestawienie wyników ekonomicznych. Jest jedno poważne zaskoczenie. Kto by się spodziewał, że bijemy ich w eksporcie? Jedną bramkę przyznaliśmy Japończykom lekko na wyrost.
Na wstępie musimy się uderzyć w piersi. Daliśmy plamę. W meczu gospodarczym Polska-Senegal wyszło nam 3:1 dla Polski, a nijak nie przełożyło się to na mecz. Jeśli ktoś poszedł naszym tropem i postawił na Polskę pieniądze, to nie była dobra decyzja.
No, ale Polska-Japonia to już większe wyzwanie. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie mamy z nimi szans. Sprawdźmy.
Teoretycznie nie mamy się co równać z trzecią gospodarką globu. Oni na podium, my na 22. miejscu. Ale są rzeczy, które wychodzą nam lepiej. Od poprzedniego mundialu, czyli 2014 roku przyśpieszenie mamy większe niż większość krajów świata.
Wielu zaskoczy pewnie fakt, że więcej od Japończyków eksportujemy. Tak, tak. Na głowę mieszkańca Polski przypada 6010 dol. eksportu w ub. roku, a na mieszkańca Kraju Kwitnącej Wiśni tylko 5508 dol. Jest nas cztery razy mniej, więc w skali świata nie robimy takiego samego wrażenia.
Skąd jednak wynika ich przewaga gospodarcza? PKB na głowę mają przecież prawie trzykrotnie większe, a znany jest fakt, że gospodarka Japonii opiera się na eksporcie. Wyjaśnieniem jest, że po prostu eksportują produkty wyżej przetworzone. Samochody to aż 15 proc. ich eksportu, części samochodowe 5 proc., obwody scalone 5 proc., a urządzenia półprzewodnikowe 1,5 proc. Znaczący udział mają też drukarki przemysłowe, statki pasażerskie i towarowe, ropa naftowa, leki i komputery.
W polskim eksporcie części samochodowe stanowią 6,2 proc., samochody 3,6 proc., a urządzenia wideo 1,6 proc. Dużą część naszego eksportu stanowią surowce (miedź i węgiel), meble, żywność (głównie zboże i mięso), opony samochodowe. To jednak nie są wyroby z wartością dodaną porównywalną z japońskimi produktami.
Jednak w bitwie gospodarczej wygrywamy 3:2. Skąd taki wynik?
Oprócz eksportu na głowę, połączonego z wzrostem eksportu od 2014 roku (wymagane jest zwycięstwo zarówno w wielkości wskaźnika, jak i jego dynamice od 2014, żeby zdobyć bramkę) wygrywamy jeszcze w wielkości długu publicznego. Japończycy są tu światowymi rekordzistami z długiem w wysokości 253 proc. PKB. Do tego my zmniejszaliśmy dług od 2014, oni wręcz przeciwnie. Nie dość, że drukują pusty pieniądz na potęgę, to jeszcze popadają w długi.
Polacy szczęśliwsi
Wygrywamy jeszcze we wskaźniku szczęśliwości na bazie World Happiness Report. W najnowszym rankingu jesteśmy na 42. miejscu na 156 badanych krajów - Japonia dopiero na 54. Choć dużo bogatsi, to jednak są mniej zadowoleni z życia. Do tego my pniemy się w światowej szczęśliwości w górę - oni spadają.
Polacy choć szczęśliwi, z dużą ostrożnością podchodzą do tematu powiększania rodziny.
We wskaźnikach urodzeń zresztą jesteśmy bardzo podobni do Japończyków, tj. mamy jedne z najniższych danych na świecie. W Polsce w 2016 było to 1,39 dziecka na kobietę, w Japonii 1,44 dziecka. Oba społeczeństwa się zwijają, ale nasze szybciej. Jednak u nas 2016 rok był pierwszy z 500+, kiedy trend zaczął się odwracać - tam też jest poprawa, ale nie tak wielka, jak u nas.
Dorzucamy Japonii jeszcze jednego gola. Jednak przewaga Japonii w konkurencyjności jest olbrzymia - różni nas 30 miejsc w rankingu państw World Economic Forum.
Zatem jest 3:2. Ciekawe czy nasi reprezentanci dostosują się do naszych porównań? Bukmacherzy stawiają na Japonię. Podobnie nasi sportowi hazardziści, obstawiający czwartkowy mecz na mundialu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl