Nie wystarczy mieć pieniądze. Trzeba jeszcze umieć mądrze je wydać. Same inwestycje to za mało, by Polska nagle stała się potęgą logistyczną Europy. Jednocześnie powinny powstawać autostrady i lotniska, należy również zintegrować porty nad Bałtykiem z całym system transportowym kraju. Tylko wówczas Polska z korytarza tranzytowego zamieni się w hub.
- Żyć z tranzytu można, tylko po co? Przecież można z tego systemu korzystać i tworzyć dodatkowe usługi szeroko rozumianego rynku TSL (przyp. red. Transport, spedycja, logistyka). To generuje choćby dodatkowe miejsca pracy i większe przychody – mówił podczas tegorocznego EKG w Katowicach wiceprezes PKP SA Mirosław Antonowicz.
Jak tego dokonać? – Na pewno nie wystarczy rzucić hasło „tiry na tory” – podkreślił z kolei Czesław Warsewicz, prezes PKP Cargo. – Każde działanie musi być głęboko osadzone w realiach rynkowych. Te ostatnie są takie, że obok nowoczesnych kolei potrzebne są również dobre autostrady i wydolne lotniska, jak i cały szereg terminali kontenerowych.
To właśnie wyzwaniom logistycznym, przed którymi stoją polskie przesyły towarowe, była poświęcona debata ”Transport, infrastruktura, cargo w Europie i Polsce”. Udział w dyskusji wzięli także Rokas Masiulis, minister transportu i komunikacji Litwy, Daniel Ryczek, Dyrektor Dywizji Kolejowej, OT Logistics S.A., Halina Brdulak, kierownik Zakładu Transportu Międzynarodowego i Logistyki Szkoły Głównej Handlowej oraz Paweł Wojda, Dyrektor Międzynarodowego Portu Lotniczego Katowice w Pyrzowicach.
Każdy projekt infrastrukturalny powinien zawierać jeden cel. Musi spełniać oczekiwania nadawców i odbiorców towarów – ładunek ma być na czas i w nienaruszonym stanie. Najlepiej dostarczony w warunkach pełnej dostępności informacji związanej z transportem i z zachowaniem zasady intermodalności.
Co to takiego? – Możemy mówić o skuteczności dopiero wówczas, gdy wszystkie gałęzie transportu są powiązane w jedną całość i tworzą spójny system, składający się z hubów intermodalnych – podkreślał Mirosław Adamkiewicz. – Ważne, by do codzienności na dobre weszło zjawisko substytucji, gdy to pasażer, a nie okoliczności losu, decyduje o tym, jaki środek transportu wybrać. Dlatego ważne jest, by projekty infrastrukturalne z różnych gałęzi transportu powstawały w sposób zsynchronizowany w czasie i przestrzeni. To wszystko musi się wpisywać w strategię zrównoważonego rozwoju – dodał.
Na problemy, które dotychczas hamowały rozwój sektora cargo, zwrócił uwagę Daniel Ryczek. Podkreślił, że sektor prywatny przez wiele lat musiał zmagać się z niedostatkami infrastruktury w pojedynkę.
– W 2008 roku mieliśmy dyskusję jako uczestnicy rynków intermodalnych odnośnie braku wystarczającego wsparcia ze strony państwa. Prywatne firmy szybciej odpowiadają na wymagania rynkowe, dlatego wielu podmiotów inwestowało w terminale kontenerowe na własną rękę. Efektem jest nierównomierne pokrycie infrastrukturalne – wyjaśnił.
Terminale są skupione wokół Warszawy czy Poznania, z kolei ściana wschodnia zmaga się z deficytem tego typu obiektów. – Wsparcie państwa jest kluczowe, by w sposób równomierny załatać dziury w infrastrukturze – dodał.
Czesław Warsewicz podkreślił, że aby transport przyspieszył konieczne są modernizacje. – Mamy do czynienia z sytuacją dużego zaniedbania w rozwoju infrastruktury w ciągu ostatnich 8 lat. Stracony czas musimy szybko nadrobić. Do 2022 roku na ten cel ma być wydanych 187 mld zł, z czego 67 mld – na samą kolej – wyjaśnił.
- Litewska kolej zmaga się z podobnymi wyzwaniami – podkreślił minister Masiulis, który obok niskich prędkości cargo wymienił także wspólne mianowniki historyczne wynikające z sowieckiego dziedzictwa. – Podobnie jak Polska mamy bardzo dobre położenie geograficzne. Musimy jednak efektywnie realizować inwestycje i lepiej zintegrować kolej z naszymi portami nad Bałtykiem – wymienił. Zwrócił uwagę także na wagę współpracy Warszawy i Wilna w rozwoju transportu kolejowego. Temu ma służyć m.in. podpisana niedawno umowa o współpracy transgranicznej pomiędzy PKP Cargo i Kolejami Litewskimi. Porozumienie ma na celu usprawnienie obsługi ładunków na kolejowym przejściu granicznych między Polską a Litwą.
Na dobrej drodze
Można by wymieniać dalej bariery, które przeszkadzają w rozwoju transportu kolejowego. Jednak zdaniem prezesa PKP Cargo, Polska znacznie przyśpieszyła, jeżeli chodzi o doskonalenie przewozów cargo.
– Jak wynika z raportu PWC, 80 proc. planowanej infrastruktury powstanie dopiero w 2050 roku. Wciąż np. nie możemy pochwalić się wystarczającą liczbą hubów przeładunkowych. Wszystkie planowane projekty opierają się jednak o kilka podstawowych zasad takich jak unifikacja, standaryzacja oraz intermodalność. Już dziś widzę, że w realizacji dzisiejszych założeń inwestycyjnych uwzględniona jest myśl strategiczna, czyli ”utworzenie serca komunikacyjnego Polski poprzez utworzenie Centralnego Portu Komunikacyjnego”, zintegrowanie przewozów towarowych. Dostrzegamy pewien dynamizm i poprawę. Myślę, że za 4-5 lat średnia prędkość pociągów towarowych wzrośnie dwukrotnie do 40 km na godzinę – zapewnił Czesław Warsewicz.
Mirosław Antonowicz podkreślił z kolei, że PKP SA podpisała właśnie porozumienie z dziesięcioma partnerami, w tym dwoma portami, Śląskim Centrum Logistyki, Wielkopolskim Centrum Logistycznym oraz kilkoma innymi podmiotami na granicy wschodniej.
– W ten sposób tworzymy system regularnych połączeń, który będzie fundamentem systemu transportowego i wymiany towarów – dodał.
Podkreślił, że tworzenie hubów logistycznych stanowi wartość dodaną dla całego społeczeństwa, wynikającą chociażby z tworzenia nowych miejsc pracy - Stwórzmy wiec taki system, żeby wartość dodana z tego systemu została w Polsce – dodał.